Jako przeterminowany ludź o starożytnych poglądach, pamiętam (niestety) archaiczne słowo Honor. Piszę „niestety”, gdyż w czasach dzisiejszych, pod jego dawnym znaczeniem, ukrywa się jego odwrotność. Był nawet honor złodziejski. Honorowy złodziej to ten, co nie kradł w swojej wsi. Honorowy złodziej nie rabował inwalidzie wózka. Honorny andrus nie flekował kobiety, nie ruszał dziadka o lasce. Na słowo honoru wypuszczało się rycerza na wolność pod warunkiem, że przywiezie okup. I to zobowiązanie wystarczało.
Tak się działo w czasach odległych od skrzeczącej rzeczywistości. Natomiast dzisiejsza wataha rachitycznych ziomali odważnie i skutecznie napada na pojedynczego Pudziana.