Małpa w kąpieli (dramat)
Marek Jastrząb
„Naoczni świadkowie” opowiadają, że gdy za rządów Jakobinów ucinano główki przebrzydłym arystokratom, tłuszcza poczciwych rewolucjonistów zarykiwała się z uciechy. Wyła z nieutulonej radochy i całymi rodzinami gniazdowała u wezgłowia szubienicy. Niektórzy, w oczekiwaniu na śmierć swojego dotychczasowego pana, obżerając się ówczesnymi regeneracyjnymi wkładkami, przysiadali na własnoręcznie przytarganych krzesłach. A niektórzy, jak przez mgłę pamiętający sielskie okresy wojen krzyżowych, na pierwszy rzut oka ludzie doszczętnie stateczni, natomiast na drugi - w kwiecie zgrzybiałego wieku, tłoczyli się nieopodal koszyka na obcinane glace. I był to widok powszechny, zwyczajny, kawałek solidnej rozrywki, obrazek zerżnięty ze starożytnych jatek z gladiatorami w rolach jednorazowych.
Ale świat ruszył z kopyta i szafoty przestały być na topie. Od czego jednak inwencja. Okrutny tłumek wykombinował stadiony z nielicznymi miłośnikami sportu, natomiast z licznymi hordami kiboli. Stadiony wszakże nie zapewniały strumieni krwi, tylko jakieś sporadyczne mordobicia bez hektolitrów juchy, nic więc dziwnego, że się opatrzyły i wkrótce zastąpiono je klatkami z ludzkimi bestiami.
Onego czasu w klatkach trzymano małpoludy, a zabiletowana publika znajdowała się na zewnątrz, Pod tym względem nic się nie zmieniło, tyle że zamiast zwierzyny, w klatce znalazły się rozjuszone człowieczki, a za kratami gromadziły się zwierzęta.
Imprezy polegające na obserwowaniu cudzych męczarni, przynosiły dochody od zawsze. Gladiatorów zastąpiły publiczne egzekucje. Potem cywilizowane kraje przerzuciły się na walki kogutów, wyścigi karaluchów i zagryzanie się psów. Lecz że relaksy te były zanadto nielegalne, współcześni jaskiniowcy wymyślili MMA.
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Ale przestępcy nadal istnieją ,bo ludzkiej głupoty nie da się zastraszyć.
Pisałem o perwersji. Zastraszanie, czy odstraszanie nic nie daje i to fakt.