Getto dla garbatych (artykuł polemiczny)

Marek Jastrząb

 

Drogi czytelniku tych słów, wyobraź sobie, że któregoś dnia wracasz z pracy do domu, a z kuchni wychodzi gość o wyglądzie nieprzyjaciela domu i oświadcza ci prosto w zdumione oczy, że od tej chwili możesz wylegiwać się na słomiance, bo w łóżku śpi on z twoją ślubną. A gdy protestujesz, wyciąga kałasznikowa i masz do wyboru: albo pogodzisz się z objawami jego uprzejmości, albo będziesz niewdzięcznikiem i dasz się zastrzelić w imię „sprawiedliwości”. Ale masz w sobie taki kaprys, że za cholerę nie chcesz zginąć, gdyż albowiem i wszelako jest ci miłe owo marne życie. Oprócz tego dręczy cię zagadnienie: jak się obronić, skoro wiesz, że intruz posiada rakiety, może ich użyć w dowolnym momencie i zanim się obejrzysz, już cię nie będzie razem ze swoimi protestami?

*

Życie psa z kotem w jednej budzie, do superszczęśliwych nie należy. Są co prawda wyjątki, że oba stworzonka darzą się sympatią i pożyczają sobie cukru, ale są to odstępstwa od normy. Jeżeli się zdarzają, to są przykładami zachowań bohaterskich nieomal. Bo czy bohaterstwem nie jest fakt, że się nie pozabijali, żyją zgodnie, a nawet przyjaźnie i ani przez moment nie pomyślą, by się opluć na początek nieźle miłego dnia? Przeważnie jest na odwrót: ich współistnienie polega na obopólnej nieufności.

*

Powracam myślą do spraw izraelsko-palestyńskiego sąsiedztwa. Interesuje mnie ich krańcowo różna mentalność. Osobliwie teraz, gdy jesteśmy świadkami koszmaru powstałego na fanatyczne życzenie Hamasu.

 

Na wstępie wyznam rzecz następującą: niniejszym zwalniam się z obowiązku mówienia o truizmach w rodzaju rozważań o nieobecnym sensie bombardowań Strefy Gazy, odpuszczam sobie analizę charakteru logicznego nieudacznika Netenjachu, rezygnuję z erystyki dla ubogich, czyli opisu przyczyn kwaśnego entuzjazmu Bidena i daję sobie spokój z ilustrowaniem fanatyzmu islamskiej organizacji Hamas. A rezygnuję, ponieważ na te tematy powinni się wypowiadać lepsi ode mnie. Na co liczę, gdyż chciałbym usłyszeć co nieco o sprawcach tego koszmaru. Dowiedzieć, jak się zapatrują na problemy współistnienia psa z kotem. Poznać tych, co bezceremonialnie władowali dwa narody do jednego kotła. Czyli Anglików, gdyż to od nich zaczęło się tamtejsze piekło.

 

Szkoda, że w dyskusjach o konflikcie izraelsko palestyńskim zabrakło opracowania na temat jego historycznych ŹRÓDEŁ. Informacji o tym, że Izrael został DOKWATEROWANY. Że jest dzikim lokatorem niepotrafiącym zrezygnować ze swoich roszczeń terytorialnych.

*

Moim zdaniem Palestyńsko-Izraelskie nieszczęście zaczęło się od mętnej zgody Brytyjczyków (deklaracja Balfoura) na podział Palestyny na dwie części, arabską i żydowską. Zgody, która przez Żydów została opacznie i skwapliwie zinterpretowana jako zobowiązanie i akceptacja powstania państwa Izrael na terenach zamieszkałych przez arabskie plemiona. Plemiona mające odrębne zapatrywania na świat. Różną mentalność, inne religie. Narody wychowywane w agresywnym duchu nienawiści do innowierców.

 

*

Począwszy od Australii, przez Indie, Amerykę i Kanadę, a na Afryce skończywszy, gdziekolwiek pojawiał się człowiek rasy wyniosłej, czyli Brytyjczyk,, pan i władca- kolonizator, tam wyrastał uniżony tubylec pełniący podnóżkową funkcję służącego; kolorowy był dla niego synonimem słowa GORSZY.

 

Białas żyjący w przekonaniu, że jest najlepszą odmianą człowieka, żyjący w imperium nigdy nie zachodzącego słońca, mógł czuć się zarozumiały i myśleć, że góruje nad resztą ludzkości w dziedzinach co najmniej wszystkich. Pod każdym względem i z premedytacją zadzierał nosa wobec Hindusów, Arabów, Murzynów, Indian Aborygenów, ludów mu podległych, a zatem bezprawnie istniejących na własnej ziemi.

*

Kiedy wybuchła epidemia watażkowatego odzyskiwania niepodległości, państwa kolonistów, zmuszone do oddawania władzy, zabrały się za wytyczanie granic. Przy czym powtórzyć się godzi, że tubylcy byli rasą użytkową i przezroczystą. Potrzebną do prowadzenia rabunkowych gospodarek, lecz nacją niezauważalną. Dlatego podzielono poszczególne tereny w sposób arbitralny: równą krechą i nie licząc się z całością plemienia. I tak jej część znajdowała się w granicach Egiptu, a część – Sudanu. Dlatego, gdy doszło do powstania państwa Izrael, upchnięto Żydów na terenach zaludnionych przez bliskowschodnich Pariasów nazywanych Arabami.

*

Jakże istotnym i wartym przeanalizowania problemem naszych rozczochranych czasów jest mentalność! Przeciwieństwo interesów trwa od lat i obecnie trudno jest wypowiedzieć się w sposób jednoznaczny, po której stronie skłóconych ze sobą nacji znajduje się WIĘCEJ POWODÓW do bestialskiej zawziętości. Ale zgodzić się trzeba, że stosowane w XXI w. siłowe metody rozwiązywania konfliktów, są tragiczne dla obydwu narodów, każdy z nich bowiem traci za dużo: Izrael – prestiż: jest coraz mniej popierany w prowadzeniu orężnego postępowania; Palestyna – szansę na zwyczajną egzystencję. Na gospodarczy rozwój. Na radykalną zmianę swojej osobowości.

 

ps.

Jest koncept, że nawet garbatego da radę tak sprofilować, by pasował do ściany. Dla chcącego, nic trudnego i wystarczy odrobina dobrej woli. Jednakowoż nie tędy droga, bo trzeba by było cofnąć się do średniowiecznej jesieni, czyli łamania kołem, a na to żaden garbus nie pójdzie.

 

Marek Jastrząb
Marek Jastrząb
Dramat · 26 października 2023
anonim
  • witka
    Pisz wymaluj jak z referendum. Jebaćpisom wmówiono bez trudu tyle pierdół, jak widowni kabaretu. Ino patrzeć jak nam dokwaterują plenny, niezdolny do asymilacji materiał genetyczny.
    Do czego i autor się przyczynił.

    · Zgłoś · 1 rok
  • Marek Jastrząb
    witka komentarz durnej pały

    · Zgłoś · 7 miesięcy