Historia zatoczyła fatalne koło.
W roku 1981, ówczesnej PRL groziła interwencja zbrojna ZSRR z powodu anarchizacji kraju i antyradzieckiej postawy liderów ,,Solidarności".
Po 42 latach nad RP wisi groźba ataku Rosji na skutek zaangażowania militarnego w wojnę na Ukrainie.
Gówniarze, których wydała ludowa demokracja, narazili państwo na ogromne straty finansowe, a naród na ryzyko masakry wojennej.
Oba przypadki łączy pewna prawidłowość. Za plecami fałszywych liderów stanął angloamerykański mocodawca.
Polacy są jak niereformowalne świry. Narażają się na odwet Rosji, walcząc za frajera w obronie interesów angloamerykańskich. Znowu rysuje się ten sam scenariusz: ,,za wolność waszą i waszą".
Potem rozlegnie się romantyczny krzyk zawodu ze szlachetnej klęski w obliczu zdrady aliantów. I cały naród odbuduje Warszawę przez następne dekady ( a może nie).
Jeszcze kilka miesięcy temu sprzeciw oraz wołanie o rozsądek okładano ruską onucą. Ostatnio zwolennicy unii z banderowcami schowali głupie postulaty.
Tymczasem bandycka ,,Solidarność" wyprzedała w III RP skarb państwa zagranicznym lichwiarzom za ułamek wartości, a naród przerobiono na germańskich parobków, najtańszą siłę roboczą w Unii Europejskiej.
https://www.youtube.com/watch?v=fch4x8Dpp9M
W tym rzecz.
Nadal pokutuje nietrzeźwy romantyzm.