Te same prokuratory, co tak chętnie i błyskawicznie umarzały pisowskie przekręty, ze smutkiem powyborczej rzeczywistości, chwyciły się za przywracanie prawa. Zewsząd rozległ się ich upojny ryk obietnic o rozliczeniu, ukaraniu i doprowadzeniu do striptizu głównych macherów PiS. Gladiatorzy walk o sprawiedliwość weszli do klatek z dotychczasowymi lwami i śmiało podwinęli merdające ogonki, Dla draki przeprosili się z oczadziałym rozumkiem i po wyborczej klęsce umiłowanej partii, jęli z zapałem ścigać biednego wójta z Pcimia, ganiając go po wszystkich Europach i wielu Orbanach.
Dwie niepokalane mendy, uchodzące we własnych mniemaniach za posłów, do teraz śmieją się w oczy z frajerów mówiących, że nimi nie są. Prezes mafijnej organizacji, zamiast spuścić z tonu i uznać swoją klęskę, w dalszym ciągu zachowuje się jak skrzywdzony triumfator.
Sejmowe komisje powołane w celu zniechęcenia ludzi do polityki, działają w usypiającym rytmie marsza żałobnego. Panie ministry oraz panowie ministrowie, skaptowani w celu wyczyszczenia augiaszowej stajni, zostali - w uznaniu zasług - zdymisjonowani i zakończyli swoje powołania na początku drogi.
I znowu, jak za starych, niedobrych lat, kiedy to, wbrew porażce przez aklamację, premierzyca Beata odtrąbiła pisowskie zwycięstwo w europejskim głosowaniu, smętny i monotematyczny dziadunio z pisowskiej łączki, fantazjuje o partyjnych sukcesach i prawi nieśmieszne androny. Niezłomny młodzieniaszek po szkole dla nieuków, od lat sterczy na czele kraju, którego mieszkańcy mają dosyć i certolą się z jego obecnością, jak z drogocenną żabą, pozwalając jej kumkać jeszcze przez rok.
*
Nadal nie ma sprawiedliwości. Ciągle są równi i równiejsi. Stosowane są doraźne metody napraw błędów i na potęgę kwitnie dyletanctwo. Handel prawdą. Pleni się pogarda dla człowieka. Szerzy łapówkarstwo.
Arogancja, obłuda i fałsz są zjawiskami coraz częstszymi. Nadal jesteśmy zafascynowani pozorami, uprawianiem pustosłowia, poruszaniem tematów zastępczych, podczas gdy te, które należałoby rozwiązać od razu, raz na zawsze, arbitralnie i radykalnie, zatruwają nam codzienność.
I o tym musimy pamiętać, gdy dopadnie nas pycha.