Taylor Swift

Arian

Mówią, że piosenkarka. Nie wierzę w dogmat po wysłuchaniu kilku utworów.

Karygodne teksty piosenek, paskudna dziecinada. 

Muzycznie nie prezentuje nic awangardowego. Ot, takie amerykańskie disco polo, wtłaczane do mediów  przez nachalną reklamę.

Ładne opakowanie dla kota w worku.

 

To coś, podstarzały podlotek, krąży po estradach i wykrzykuje hasła lewackie. Następny krezus zatroskany klimatem, ku uciesze zidiociałych fanek.

 

Histerię wokół rockndrolla zawdzięczaliśmy seksualizacji koncertów w wykonaniu męskich zespołów. Nastąpiła zmiana trendu, bowiem fanki histeryzują podczas aseksualnego występu wokalistki o cechach niedojrzałej emocjonalnie panienki. Kobieta grubo po 30-tce ubrana w dekorację odgrywa nastoletnią feministkę.

Krzyczy, precz z patriarchatem. Śmieszne, bowiem  karierę zawdzięcza w dużej mierze bogatemu ojcu.

 

Kobieta wyzwolona z kobiecości, naturalnej urody, dobrego smaku... Nowoczesne monstrum.

 

Może jakiś talencik muzyczny goreje, ale przeminie niebawem  z modą na plastik.Współczesne utwory muzyki popularnej wyróżnia łatwa zastępowalność, duża szybkość zużycia. 

Arian
Arian
Dramat · 5 sierpnia 2024
anonim