Anarchista

Arian

Nie pamiętam momentu przebudzenia.

Chyba całe dzieciństwo jest po to, aby stać się kimś.


Dawno temu upadły totalitarne utopie.

Zajmowała podróż do dziwnych krain na mapie świata.

Czytanie o epokach z czasów minionych.

Szkolne zeszyty zarysowały fantastyczne pejzaże.

Kartki papieru pokryła niezliczona ilość wzorów matematycznych.

Bywały niebezpieczne doświadczenia chemiczne.


Ludzkość przeszła wieki od magii do wiary w naukę.

Po euforii lepszego państwa nastała degrengolada nowego systemu.

Głupcom wydaje się oczywiste, że istnieje pan i sługa.

Korporacje wytworzyły sekciarską aberrację,

Starożytnych bożków zastąpił atawistyczny kult jednostki.


Z dymem poszły dyrektorskie kliki.

Nędznikom została wymierzona sprawiedliwość.

Spłonęły doszczętnie stare mosty.


Widać rozmodlonych na klęczkach do świętych obrazków.

Wciąż wierzą w złote góry, zbawicieli, znachorów, czarownice..,

Trzoda prowadzona przez pasterzy do zatracenia.

Idź precz hołoto - nażyłaś się dosyć.


W życiu naprawdę mało rzeczy ma głębszy sens.

Nie żałuję niczego.

Stałem się bohaterem z bajki i baśni.


Arian
Arian
Dramat · 5 listopada 2024
anonim