Lubię sobie poniuchać w Internecie na temat gdzie, co i jak. Pasjami szukam publicystycznych tekstów sprowadzających mnie na ziemię. Takich, co powiedzą, że nie każdy uśmiech jest szczery i nie jednemu psu Burek na imię.
Podczas tych kwerend trafi mi się się nieraz oczeń ciekawy artykuł. Ale częściej – zaliczam trafienie kulą w płot. Tekst okazuje się badziewny i drastycznie oderwany od faktycznych faktów, zaś autor pławi się w absurdalnych nonsensach. Zarykuje rzeczywistość i nabija się z czytelniczej naiwności. Toteż po przeczytaniu paru pierwszych zdań, wysiada mi cierpliwość, a wzrok ma wychodne.
Na gwałt upędzam się za chwilą odprężenia, za kimś, kto mówi samą prawdę, z której bije szczerość. Jest pozbawiona zastrzeżeń i nie ma wątpliwości. Jest niedwuznaczna i bez przymiotnikowa. I znajduję takie publicystyki, co stanowi dla mnie rodzaj plastra przyłożonego na moją poranioną duszę i dzięki czemu nie mam odleżyn na psyche.
*
Wbrew potocznym przesądom, podobne ludzie zdarzają się obok nas. Nie często, ale jak już występują, to w pełnej krasie. Mówi się o nich w superlatywach i przez wieki ciągnie się ich legenda.
Nazywano ich rozmaicie. Wieszczami, prorokami, czy innymi wróżami. Układ fusów i położenie gwiazd, komet czy planet, badawcze spozieranie we flaki zwierząt ofiarnych, były to ich zajęcia. Wszelkie poczynania uzależniano od przepowiedni. Obrzędy, niemal pontyfikalne celebry, miały znaczny wpływ na wojenne losy np.
Pytie i Kasandry nie są lubiane z powodu wygłaszania prawdy. Ponieważ nie zawsze jest ona słodka. Często gorzka i nieprzyjemna w słuchaniu. Miód, hektolitrami wlewany w serce, to zazwyczaj domena wazeliniarzy, tych zaś bezlik okrutny.
Prawda podobna do dziegciu, nie budzi specjalnych zachwytów, a ten, co ją rozpowszechnia, ma do spodu przechlapane i jako persona o niemodnych poglądach, jest podejrzany o nieprawomyślność.
*
Znana jest bajka z ateńskim nieszczęściem o nazwie demokracja. Z tym niewydarzonym pomysłem borykamy się od przeszło dwóch tysi lat i przez ten krótki czas uległ on wielokrotnym postrzyżynom. W rezultacie tychże, dostąpiliśmy niełaski posiadania wielu jej odmian, z których żadna nie jest OK.
Przebąkuje się nawet o jej likwidacji, co, mówiąc nawiasem, dzieje się obecnie i czego świadkami jesteśmy teraz. Na żywo możemy ujrzeć, co się wyprawia na świecie. Jak nastaje powszechna mobilizacja dyktatur i jak ogarnia coraz więcej terenów. Demokracja w obecnym wydaniu, groteskowa, wypaczona i niepoważna, zezwala na to, by prezydentem potężnego kraju został skazaniec. To samo dziadostwo upewnia pisowskich zbrodniarzy w istnieniu legalnej niesprawiedliwości.
Ścisłe trzymanie się przepisów, przesadnie baczne przestrzeganie procedur, odnosi skutek wtedy i tyko wtedy, gdy jest zastosowane do ludzi. Nie ma uzasadnienia zaś w stosunku do zdeklarowanych bandytów. Przepisy, sztywne trzymanie się litery prawa dobre jest i skuteczne tylko wtedy i tylko wówczas, gdy sądy są sprawne i działają, jak Bóg przykazał .To znaczy: nie robiąc jaj z praworządności.
*
Onego czasu, gdym buszował po Internecie w poszukiwaniu niepokornych tekstów, natknąłem się na wystąpienie pana Kasandra prowadzącego na you tube program „Okiem Wiejskiego” I taka publicystyka wchodzi w zakres moich oczekiwań. Jest odważna i dlatego niepopularna; rypie prawdą po przestraszonych gałach i nie stroni od potępienia politycznej poprawności.
ps. Pod każdym wideo znajdują się łapki do polubienia bądź nie. Zaobserwowałem, że nie zobaczyłem żadnej w górę, natomiast parę tysięcy w dół.