* * *

Voyteq Hieronymus de Borkovsky

łany pszenicy
obsiadły trakt na Horeb
Eliasz zsyła deszcz

          [haiq I]

Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Haiku · 6 kwietnia 2011
anonim
  • Justyna D. Barańska
    ja zawsze traktuję haiku jako taką subtelną pigułkę, która tak niepozornie wygląda, ale potem rozsadza od wewnątrz refleksją. im bardziej odnoszą się do świata zewnętrznego, tym bardziej trafiają w człowieka.
    natomiast twoje haiku do mnie nie dociera.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Voyteq Hieronymus de Borkovsky
    Droga Justyno...!
    Już nie pisze haiku... Jeśli nawet coś takiego mi się zdarza, to od wielkiego dzwonu, i to w sposób prześmiewczy, napisałem ponad 300 haiku (oj,będzie co nieautoryzować, będzie) i ten imperatyw wypalił się już we mnie... Większość z tego powstała w latach 2001 - 2005. Był to bardzo zły okres w moim życiu. Pogłębiająca się choroba, która powoduje to, że człowiek przestaje być sobą, że jedyne co odczuwa, jest irracjonalny lęk o takim natężeniu, że o glebę rzuca, poczucie totalnej inwigilacji, nie widzisz granic między realem a swoimi wkrętami, że twoja osobowość rozpada się z minuty na minutę... Gdyby to miało wrócić, wolałbym skorzystać z parabelki. Do tego jeszcze na maxa toksyczna relacja interpersonalna.Wtedy pojawiło się haiku... Coś, co było jakimś przystosowaniem, mimikrą, kamuflażem, kiedy nie wolno CI mówić, nie wolno CI nawet ćwierćgestem się zdradzić... A więc kamuflaż zakamuflowanego kamuflażu, szyfrowanie myśli i uczuć... To dawało haiku... To była niewielka szpara w litej ścianie skąd małymi kroplami sączyła się jakaś tam woda, nieważne o jakim kolorze, smaku i zapachu, ale woda... Wiem, ze to w większości ma niewiele wspólnego z klasycznym haiku, dlatego już na wstępie zacząłem je podpisywać ":haiq", niby taka maniera, ale tu chodziło o coś innego... Te haiq spełniły pokładane w nich nadzieje i jestem im za to wdzięczny...
    Tak to wygląda, Justyno...
    Pozdrawiam CIE najserdeczniej!

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    Ja rozumiem odniesienia do konkretnych sytuacji i że dla ciebie mają one znaczenie, ale pamiętaj, że jest jeszcze czytelnik. Czasami zarzuca się taki kamuflaż, który ukrywa zbyt wiele i pozostawia jedynie wierzchnią stronę. I w przypadku powyższego wszystko zamknęło się w Biblii, twojej trudnej sytuacji życiowej nie da się z niego wyciągnąć. A np. tekst z Miłoszem był fajny - nawiązywał do piosenki, konkretnej osoby i postaci, a wszystko to współgrało.

    I prośba: nie umieszczaj już tekstów w przegródce mini, bo ta kategoria wkrótce zniknie :)

    · Zgłoś · 13 lat