W autobanie prosto stałem
Nie węszyłem, nie patrzyłem
Bileciku nie kupiłem
Nie: kupiłem, kasowałem
MPK skład w dupie miałem
Dziś już teraz po tej akcji
Po łapance i frustracji
Wnet sielanka się skończyła
Podróż tamta pouczyła
Do sklepiku podążyłem
'Dwa ulgowe!' - poprosiłem
Teraz grzeczny i uczciwy
Jestem już zapobiegliwy
Wchodzac zaraz do tramwaju
Ludzie mówią 'ty hultaju'
Gdy mnie widzą nerwowego
Po wagonie łażącego
Bileciki to perełki
Penetruję trzy kubełki
To wyciągnę to sprostuję
Ile dziurek potrzebuję
Jeśli bilet prawidłowy
Złotóweczkę mam już z głowy
Gdy se jeżdżę autobanem
Wtedy myślę: przejebane
Nie ma dziurek, są cyferki
kurwa nie gram w takie bierki!
To sie patrzę w lewo, w prawo
Czy to kanar idzie żwawo?
Denerwuję się powoli
Czy on dziś mnie upierdoli
Po co piszę Wam tę fraszkę
Mydło sypkie z dupy kaszkę
Otóż chcę Wam uzmysłowić
Jasno się tu dziś wysłowić
By kanary moczyć w kupie
Tej trzyosobowej grupie
Bez żadnego czary-mary
Pierdol już od dziś kanary!