Czarne światło

krzysztof gretka

poczujesz ten klimat patrząc na plastikową zapalniczkę

na całej planecie nie ma nic bardziej mrocznego

w całym Paryżu nie ma nic cenniejszego

nazywają mnie martwą - mnie zapalniczkę

z różowej macicy perłowej...

ale usłyszysz to co mówię obserwując ognisty warkocz płomienia

nigdy nie istniałem

nie ufaj nawet uściskowi własnej dłoni

nigdy nie uległem manii ożywiania

jestem pełnym nonszalancji przedmiotem

dziękuję za Twoją niewiarę

to już jest coś

dzięki temu umacniam się w każdej sekundzie Twoich czarnych myśli

w całym rozświetlonym wnetrzu wszechświata nie ma dziś

nic równie samotnego jak ja - gasnę kiedy

przestajesz mnie pocierać

umieram kiedy przestajesz mnie dotykać

Europejskie dni palenia uważam za otwarte

przyjdż do mnie!

chcę więcej dotyku

pragnę za ogromną sumę

uwolnić się od okowów plastiku

w moich przeciwsłonecznych opalizujących okularach

odbijają się jednocześnie wszystkie imponderabilia

powiedz to

wykrztuś to wreszcie z siebie

...pies rośnie szybko

szachy pod Moskwą

cały Petersburg przychodzi nad Newę

po której jak kaczki pływają kule bilardowe

Nie!

nie chcemy się mieszać do okruchów życia

chcemy prawdziwej ekstazy

tak krzyczą oszalałe przedmioty!

na mojej gładkiej polimeryzowanej skórze

odciskają się wszystkie linie papilarne

w moim quazi-kryształowym sercu ściele się dywan gazu

chcemy się skręcać z gorąca jak fantasmagorie

chcemy zatracać się w trzech wymiarach

chcę ścisnąć mojego sterczącego penisa

i wziąść Cię pd tyłu na tylnim siedzeniu kabrioletu

dotknij mnie zanim się wypalę

ostatni wątpliwy raz

zrewanżuj się za noce pełne światłocienia

daj mi niesyntetyczne

podatne na ekspresję pole widzenia

baśniowy nastrój

ukośne spojrzenie z operowej loży

potrafię podpalić wszystko

dla ciebie podpalę Watykan

nie!

przypiekę rany samemu Chrystusowi

dla Ciebie zastawię się w lombardzie

to ja - zapalniczka Moholy-Millera z najczystszej ultramaryny

to ja sprawuję władzę nad twoim pilotem tv

o kurwa !

zabrakło przecinków!

Was ludzi

od zawsze entuzjazmowały sny

za powiekami marzeń nie doznajesz ani rozczarowania

ani cierpienia

tęsknota leży w łóżku

a absolut wnika w ścienne pory

oddychający mur

ocean wypływający z kropli wody

ty medytujesz a rzeczywistość nie zasypia nigdy

zawsze gotowa wypiąć swoje twarde ego

idę bo już tu jestem

może universum nie zaprogramowali aż tacy debile

może zostało stworzone coś o czym nie śnili nawet pajdokraci

od początku tego utworu doznaję samych oświeceń

zapalam

zapalam papierosy jointy opium heroinę

obracam światem w palcach jak kostką towaru

krzysztof gretka
krzysztof gretka
Inny tekst · 25 czerwca 2004
anonim
  • kussi
    "imponderabilia, quazi- kryształowym, fantasmagorie, entuzjazmowały, absolut, ego, uniwersum, pajdokraci" snobizm.

    Ponadto, jak już kogoś chcemy od tyłu w kabriolecie to "wziąć", a nie "wziąŚć". Jeżeli chodzi o ten jakże (w moim odczuciu) wydumany, karykaruralny i quasiliteracki (a masz!), to ten sterczący penis... B e z p o d s t a w n i e.

    pozdrawiam,
    kussi

    · Zgłoś · 20 lat
  • Justyna
    strasznie zapominasz się w nawarstwionej metaforyce i w ogóle nie widzę jakiegoś ładu w tym monologu, przez co nie widzę również, co autor chciał przez to powiedzieć. Poproszę drukowanymi.

    · Zgłoś · 20 lat
  • Siostra
    Chyba nie do końca zrozumiałam............................... wciągnęło mnie i chyba o to Ci chodziło, prawda???.................................. propos trudnych słów chyba musze przewertować trochę słowników................................ miała luki...................................?...

    · Zgłoś · 20 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    masaker
    Trudne słowa? Gdzie?
    Rzeczywiście, błąd wychwycony przez kussi to jedyne, co można powiedzieć dobrego o tym tekście. Reszta trochę gorsza.

    · Zgłoś · 20 lat
  • sted
    Sądze że najciekawsza z tego wszystkiego byla by psychoanaliza autora. a może mamy tu do czynienia z utożsamianiem się z podmiotem? humpf to jedyne co potrafie o tym powiedzieć

    · Zgłoś · 20 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    meoshi
    podniety autora są sztuczne, śmierdzą plastikiem, błyszczą się metalem i połyskują tandetnym lakierem, który w wielu miejscach odpada. on nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak daleko jest od prawdziwego życia, od uczuć, które wywracają świat do góry nogami. autor jest rozbitym statkiem, który ugrzązł na mieliźnie i jest zafascynowany swoim małym, ciemnym zaułkiem.

    · Zgłoś · 20 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    ~KASKA
    Co to ma byc? Wiersz... To smiec a nie wiersz!

    · Zgłoś · 18 lat
  • diodka
    pilnie poszukuję kontaktu z autorem

    · Zgłoś · 10 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    Edi
    Co to jest?.

    · Zgłoś · 5 lat