Nie mówcie mi, że mam być taka jak Wy!

Katarina/ K.Klatkiewicz-Stuper

Manekiny porozrzucane po kątach mojego festiwalu nie pozwalają zapomnieć o ówczesnym oderwaniu. To było życie w innym wymiarze, spanie pod trójkolorowymi flagami, sny o idealnych transparentach i przebudzenie przy szklance kawy. Została dziś z tego tylko ta kawa ... co rano (nawyk?, nałóg?). Tak ciężko przywyknąć do pustki. Nawet uwierzyć w sens istnienia nie sposób.

Dlaczego pozwoliłam życiu biec szarą, polną dróżką; jak wrócić do porzuconych w pośpiechu ideałów i zapomnianego świata sztuki? Wszystkie kroki, które mogłyby być podjęte w tym kierunku, wydają się próbą wejścia na górę lodową. Zdaję sobie sprawę z tego, że 98 % moich niepowodzeń, to wynik braku wiary lub po prostu rezygnacji ...

Jak z tym walczyć?

Nie po to krzyczałam na koncertach: "Matko, Ojcze, nie mówcie mi, że mam być taki jak Wy!!!", by stać się lustrzanym odbiciem pokolenia podpalonego Komitetu.

Uwierzyć. Zacząć realizować marzenia. Oddychać wiatrem, który tylko tutaj wieje - w ten sposób. Podnieść głowę i iść. Własny dom zbudować kolorowym !.

Obudzona ze snu, próbuję… zaczynam.

Katarina/ K.Klatkiewicz-Stuper
Katarina/ K.Klatkiewicz-Stuper
Inny tekst · 7 marca 2000
anonim