jestestwo

netah

Patrzę na ciebie chłopcze dzisiaj jak nigdy dotąd. Po raz pierwszy od dnia, kiedy przyszedłeś na świat witając go krzykiem. Odpowiedział nieuprzejmą martwą ciszą, czy tak? Czy czułeś ten chłód? Spróbuj sobie przypomnieć, niechaj cała twoja siła przeniesie cię aż do tego dnia, kiedy krzyczałeś ślepy i bezradny w ręku losu i ojca wszelkiego istnienia.

Uśmiech

Widzę, że sobie przypominasz. Nie bój się, ta głębia cię nie pochłonie, to strach krępuje ci ruchy, nie woda, nie jej szum. Wrócisz do mnie, jeśli tylko będziesz miał dość siły by krzyczeć.

Pełzający śmiech

Czy ta ciemność cię nie przeraża? Pamiętaj o znakach, o krótkich jak błysk noża chwilach, gdy możesz otworzyć oczy i ujrzeć narodziny cierpienia. Rdzawych ścieżek przeszłości, po których przyszło ci iść do celu. Tam dalej jest przepaść, wiesz o tym, prawda? Prosto jak blizna, jak ramię krzyża, poprowadzi cię krzyk.

Blade dłonie

Czy wziąłeś ze sobą flet, jak mówiłem? Wtedy, gdy jeszcze mogłeś słuchać, kiedy jeszcze krew nie była tak gęsta, wziąłeś? Dobrze, to wcale nie tak daleko, zagrasz tam a ja zatańczę i może nawiedzi nas krzyk deszczu.

Oddech, taki smutny oddech

Ku komu zwracasz swoje słowa chłopcze? Nawet gdyby były modlitwą czy pieśnią nie poniosą cię prędzej niż wiatr. On je odczyta, on szepczący, który nie ustaje. Mówisz- jest we włosach, a w sercu? Nie zapamięta jeśli nie wykrzyczysz w niebo. On szepczący, rzeknie że nadchodzisz śladem blizn.

Dobry spokój

Tak dobry smutek oczyszcza. Gra na flecie i łzy, to nie deszcz. Rozbija swoje wojska w innej stronie świata. Nie jesteś wężem, nie jesteś nim, a tak podobnie tańczysz i podobnie śpiewasz. Muszę ci pomóc byś nie zapomniał o krzyku. Jesteśmy.

Myśli

Otworzę ci oczy nie odbierając śmierci, co ty na to chłopcze? Ja każdy dźwięk twojego ciała wezmę jako muzykę... nawet gdyby to był krzyk. Czy widzisz jak daleką sięga łaska, to coś, to nienazwane uczucie, którego obecność tak boleśnie odczuwamy, dotyk miłosierdzia dla sprawiedliwych.

Tajemniczy ruch

Anioły, smutne anioły ciężkie od nieprawdy. Nie wiedziały jak szybko pokrywają się pleśnią mokre skrzydła i gniją, jak gniją i giną. A wiedza niesie śmierć i wygnanie, powracająca przeszłość pamięta, zajmując należne miejsce w historii i teraźniejszym czasie. A oko bez powieki w inną zwrócone było stronę. A anioły były smutne. A chłopiec nie oddychał. Było cicho.

Tak

Deszcz tego wieczoru miał słony smak, krwawo czerniło się niebo, flet znowu krzyczał zagłuszając serce i blizny, a jakiś niewyraźny kształt zaplątany w cierniste krzewy drżał z zimna bezdźwięcznie.

Kim ty jesteś człowieku, który z woli boga czynisz rzeczy mu przeciwne.

Kim ty boże jesteś, jeśli słowo twe nie uzdrawia?

Niesie śmierć.

Niesie śmierć.

Niesie śmierć, a przynosząc zabija zaprzeczając ciału i złorzecząc stwórcy.

netah
netah
Inny tekst · 28 lutego 2002
anonim