Może powiem... (... - jedno słowo) [styczeń - kwiecień]

:)

Może powiem ci to jutro, gdy po raz kolejny uczepisz się braku wieszaka przy mojej kurtce i spojrzysz na mnie z tą śmieszną wyższością szatniarza. A ubrany będziesz w stary, wypłowiały już fartuch, z kieszeniami wypchanymi kanapkami na drugie śniadanie.

Może powiem to w momencie, gdy jak zawsze zaczniesz mówić, że: „w „Bristolu”, gdzie jako szatniarz w 65...” I podobny do rozzłoszczonego indyka z czerwieniejącymi policzkami, krzyczący nade mną ... [a przecież to tylko brak wieszaka].

Może powiem ...

Może powiem ci to jutro, gdy w tramwaju, przepychając się grubymi łokciami, walczyć będziesz o należne ci, z racji wieku, miejsce. Ubrana jak zawsze w ten swój obrzydliwy, fioletowy płaszcz. Makijażem podobna raczej do ruskiej baby niż matki polki.

Może zrobię to jeszcze na przystanku, gdy z dziecinnym rozbawieniem patrzeć będę na twój niepokój, bo tramwaj się spóźnia. A spóźni się [z pewnością]. Patrzenie na zegarek nic nie pomoże, ja to wiem.

Może powiem ...

Może powiem ci to jutro, gdy znów wyciągniesz mnie na piwo. I otwierając butelkę, spojrzysz na wydobywającą się z wnętrza mgiełkę, tajemniczo powiesz: „dymek zwiastunem dobrej zabawy” [jak mawiają starzy indianie i jeszcze ktoś inny]. A ubrany będziesz jak ja, w starą kurtkę [bez wieszaka], z dziurami w kieszeniach, przez które wysypuje się na ulice całe nasze szczęście [w monetach i nie tylko].

A może powiem to jeszcze w sklepie, gdy jak zabraknie na piwo, z ociąganiem wyjmę pieniądze na książki, a ty jak zwykle zaproponujesz, bym wziął jeszcze po trzy [ja, niestety jak zwykle, wezmę].

Może powiem ...

Może powiem ci to jutro, gdy znów idąc z naprzeciwka, uciekniesz wzrokiem od mojego, [nadmiernie] wesołego spojrzenia. A ubrana będziesz w pikowaną kołdrę i narzutę [tym razem w czerwoną kratę].

A może zrobię to w windzie, gdy jak dziecko patrzeć będę na twoje w sam raz dłonie. Jak zawsze ozdobione tym tandetnym, powykrzywianym pierścionkiem [podobno krzykiem mody].

Może powiem ...

Może powiem ci to jutro, gdy bawiąc się z dziewczynami „w dom” jak zawsze wybierzesz się głową rodziny. Piękna żona Sylwia, piękne, zdolne dzieci. Ubrany w zielone spodnie, te „od wujka z ameryki”, te, których wszystkie dzieci ci zazdroszczą.

A może powiem to, gdy zbiegając po schodach, usłyszysz za sobą okrzyki dziewczyn [bo to przecież środek zabawy] Ale dla ciebie będzie to mało ważne, bo na podwórku chłopaki właśnie wybierają składy, a bez ciebie żaden mecz się przecież odbyć nie może [jesteś najlepszy].

Może powiem ...

Może powiem ci to jutro, gdy z dwiema koleżankami [i tym, trochę zarozumiałym Piotrkiem] bawiąc się „w dom”, znów będziesz mamą-żoną Sylwią. [Ty wolałabyś Weroniką, ale jemu Sylwia zdecydowanie bardziej się podoba.] I ubrana w sukieneczkę po starszej siostrze, tą niebieską, tą którą tak lubisz i w stare buciki, wybierzesz się do drogich sklepów, by kupić sobie nowe futro z norek.

A może powiem to chwile później, gdy patrząc za Piotrkiem, który rzucił zabawę i ucieka od was, pomyślisz, że przecież tak bardzo go lubisz [on ciebie też, tylko jeszcze o tym nie wie].

Może powiem ...

..., bo w zasadzie jestem dobrym człowiekiem.

wik

:)
:)
Inny tekst · 22 maja 2002
anonim
  • Mr Fixit
    sotes, my to sie nie polubimy raczej :P gusta mamy zgoła inne...

    · Zgłoś · 22 lata
  • Saturnin Maciek Duszyński
    taka subtelna zabawa z czytelnikiem, Wik? Otóż chyba zgadłem. No i ciekawie się to przemierza. Tytuł dobry, bo dużo nawiasów, więc wskoczyłem, przeczytałem i się nawet nie zawiodłem. By the way: tamta książka za konkurs... być może czyta ją twój listonosz? ;] Może powiem to...

    · Zgłoś · 22 lata
  • Maciej Dydo Fidomax
    ech.. ten tego.. zapomniałem dać komentarz.. więc tak... pierwszy twój tekst sotes, który nie ma przerostu formy na treścią.. osobiście uważam, że problem jest rozłożony o klase niżej niż w "Bo tak" suicadala.. ale i tak jest mocno..:)) no i się doczekałeś gwiazdki ode mnie w końcu :P

    · Zgłoś · 22 lata
  • marleyka
    Dla mnie ten text jest genialny! Niektórzy pomyślą, że albo się nie znam (przecież sama piszę jakbym nie wiedziała czym to sie je) albo przesadzam (mam zaćmiony umysł po egzaminie), ale nie!
    W prostocie siła!

    · Zgłoś · 22 lata
  • loeb
    .
    no i moze powiem.
    :)

    · Zgłoś · 22 lata
  • :)
    mrfixit: pewnie masz racje ;P wazne bysmy rozumieli o co nam chodzi :))

    saturn: "i się nawet nie zawiodłem"
    dzieki, zwlaszcza za to 'nawet' ;)
    co do ksiazki, to puscilem za nia swoich ludzi, ale poczta polska zdazyla ja juz przeczytac i przekazac dalej - podobno przez ryska r. trafila w rece andrzeja l. [a swoja droga 'wprost' zagral zdecydowanie ponizej pasa - w stylu leppera, ale...]

    fidomax: porownanie z 'bo tak'?, nie rozumiem :)) byc moze nieslusznie przyznales mi gwiazdke ;P porownac sie da, ale... "to [tylko] taka subtelna zabawa z czytelnikiem" :)

    kachusia: "W prostocie siła!"
    I niech zgina wszyscy gmatwatorzy!:)

    loeb: co ty tak wczesnie robisz na swiecie - 5:59? ja wstalem dopiero teraz :)

    i jeszcze raz fido :)) widze, ze gwiazdka sie nie nalezala - na 22 glosy oddane, 8 na fatalny ;)

    · Zgłoś · 22 lata
  • Enge
    eee, tam, prostota, fatalnie, sotes, po prostu sie starzejesz i twoje teksty zaczynaja byc zrozumiale...cos z tym zrob, bo szkoda talentu: placz i gmatwaj, ot i co! ;)

    · Zgłoś · 22 lata
  • * m o d l i s h k a
    zajebiste to jest!!
    buziaki dla autora!

    · Zgłoś · 22 lata
  • netah
    >>I niech zgina wszyscy gmatwatorzy!:) b. wartościowy dobry człowieku... groby nadal zieją milczeniem

    · Zgłoś · 22 lata
  • Nelly
    Powiedz, albo lepiej napisz jeszcze. Bo to przyjemność czytać ciebie. Duża przyjemność, więc czekam na więcej.

    · Zgłoś · 22 lata
Wszystkie komentarze