=Herbata sprawiła, że poczuła ciepło.
- taki widziałabym początek dla trzeciej cześci - sorry, dopiero się budzę - :( pewnie narobiłam literówek - jak co to, wybacz - myślę, że i z moimi literówkami się dogadamy - Miłego dnia - :)
Na początek troszkę zauważalstwa - drobne sprawy:
*Herbata zrobiona przez niego sprawiła, że poczuła ciepło.
= Herbata zrobiona sprawiła, że poczuła ciepło. - zaczęłabym krótko - bez wskazywania kto zrobił herbatę
-------
*Nie chciała mu o tym wspominać. A właściwie to zwyczajnie nie potrafiła.
=Nie chciała mu o tym wspominać. Zwyczajnie nie potrafiła. = już wcześniej zaczynasz zdanie od "A"
-------
*Jednak emigracyjny marazm trwał nadal.
=Emigracyjny marazm trwał nadal.
-------
*Typowy objaw emigracji
=Typowy objaw u emigrantów.
------
*Chleb z polskiej piekarni był namiastką, na tyle niedobry, że przestała go kupować.
=Chleb z polskiej piekarni - namiastka smaku i zapachu. Na tyle niedobry, że przestała go kupować.
-----
*Różnica tylko polegała na tym, że Polaków traktowano najgorzej.
=Różnica polegała na tym, że Polaków traktowano najgorzej.
----
*Była 2 w nocy. W centrum Swords był całodobowy postój taksówek. Wysupłali 30 euro i w ciągu 40 minut dotarli do domu. Autobusem zajmowało im to 2 godziny, zresztą pierwszy odjeżdżał stamtąd dopiero o 7 rano.
=Druga w nocy. W centrum Swords, na całodobym postoju taksówek, supłali te trzydzieści euro, by w ciągu czterdziestu minut dorzeć do domu. Mogli poczekać na siódmą rano, mogli jak wszyscy jechać dwie godziny autobusem. Nie wtedy. Tej nocy nie stać ich było na czekanie. Za cenę trzydziestu euero, może ostatnich, kupili wygodny dojazd i ucieczkę od spojrzeń.
[ chyba tak widziałabym ten fragment - to dość ważne, by rozbudować supłanie resztek pieniędzy na taxi gdy traci się właśnie pracę - jest takie zderzenie potrzeb - ta potrzeba szybkiego dojazdu do domu okazuje się być w tym wypadku prioryretem - rozbuduj tutaj, bo ładnie pokazujesz i zagubienie i trudności przyjęcia innego traktowania, zupełnie innego wymiaru tego czym "praca"]
----
*Dostojnego Irlandczyka koło 60
=Dostojnego Irlandczyka przed sześćdziesiątką. - wolę w prozie taki zapis liczb, bo wtedy te zapisane cyframi np numery indetyfikacyjne są wyróżnione - przemyśl
---
Teraz wreszcie mogła o sobie powiedzieć:
Ja emigrantka z miłości na zielonej wyspie twoich tęczówek…?
- co powiesz na tęczówki? -:)
-----------------------
Wygląda na to, że jestem pierwsza przy trzeciej części - drobniutkie szlify deczko by się przydały. Pięknie się prezentujesz w prozie - ani na trochę nie tracisz rytmu, trzymasz w napięciu i z dużym zainteresowaniem śledzę losy bohaterki. Fajnie pokazany strach jaki towarzyszy utracie pracy w miejscu gdzie jest się bez rodziny, bez konkatów z przyjaciółmi, bez oparcia, bez tego typowego pocieszenia kogoś bliskiego "nie martw się, jakoś się poukłada". Nie przerysowujesz - nie ględzisz, zbierasz wszystkie kwestie w zdecydowane zdania, krótko i treściwie. Czyta się bdb - pozdrawiam serdecznie - :)
Ja cały czas się zastanawiam czy to w ogóle jest potrzebne:
Teraz wreszcie mogła o sobie powiedzieć:
Ja emigrantka z miłości na wyspie zielonej twych oczu…
Pozdrawiam i miłego dnia:)
- taki widziałabym początek dla trzeciej cześci - sorry, dopiero się budzę - :( pewnie narobiłam literówek - jak co to, wybacz - myślę, że i z moimi literówkami się dogadamy - Miłego dnia - :)
*Herbata zrobiona przez niego sprawiła, że poczuła ciepło.
= Herbata zrobiona sprawiła, że poczuła ciepło. - zaczęłabym krótko - bez wskazywania kto zrobił herbatę
-------
*Nie chciała mu o tym wspominać. A właściwie to zwyczajnie nie potrafiła.
=Nie chciała mu o tym wspominać. Zwyczajnie nie potrafiła. = już wcześniej zaczynasz zdanie od "A"
-------
*Jednak emigracyjny marazm trwał nadal.
=Emigracyjny marazm trwał nadal.
-------
*Typowy objaw emigracji
=Typowy objaw u emigrantów.
------
*Chleb z polskiej piekarni był namiastką, na tyle niedobry, że przestała go kupować.
=Chleb z polskiej piekarni - namiastka smaku i zapachu. Na tyle niedobry, że przestała go kupować.
-----
*Różnica tylko polegała na tym, że Polaków traktowano najgorzej.
=Różnica polegała na tym, że Polaków traktowano najgorzej.
----
*Była 2 w nocy. W centrum Swords był całodobowy postój taksówek. Wysupłali 30 euro i w ciągu 40 minut dotarli do domu. Autobusem zajmowało im to 2 godziny, zresztą pierwszy odjeżdżał stamtąd dopiero o 7 rano.
=Druga w nocy. W centrum Swords, na całodobym postoju taksówek, supłali te trzydzieści euro, by w ciągu czterdziestu minut dorzeć do domu. Mogli poczekać na siódmą rano, mogli jak wszyscy jechać dwie godziny autobusem. Nie wtedy. Tej nocy nie stać ich było na czekanie. Za cenę trzydziestu euero, może ostatnich, kupili wygodny dojazd i ucieczkę od spojrzeń.
[ chyba tak widziałabym ten fragment - to dość ważne, by rozbudować supłanie resztek pieniędzy na taxi gdy traci się właśnie pracę - jest takie zderzenie potrzeb - ta potrzeba szybkiego dojazdu do domu okazuje się być w tym wypadku prioryretem - rozbuduj tutaj, bo ładnie pokazujesz i zagubienie i trudności przyjęcia innego traktowania, zupełnie innego wymiaru tego czym "praca"]
----
*Dostojnego Irlandczyka koło 60
=Dostojnego Irlandczyka przed sześćdziesiątką. - wolę w prozie taki zapis liczb, bo wtedy te zapisane cyframi np numery indetyfikacyjne są wyróżnione - przemyśl
---
Teraz wreszcie mogła o sobie powiedzieć:
Ja emigrantka z miłości na zielonej wyspie twoich tęczówek…?
- co powiesz na tęczówki? -:)
-----------------------
Wygląda na to, że jestem pierwsza przy trzeciej części - drobniutkie szlify deczko by się przydały. Pięknie się prezentujesz w prozie - ani na trochę nie tracisz rytmu, trzymasz w napięciu i z dużym zainteresowaniem śledzę losy bohaterki. Fajnie pokazany strach jaki towarzyszy utracie pracy w miejscu gdzie jest się bez rodziny, bez konkatów z przyjaciółmi, bez oparcia, bez tego typowego pocieszenia kogoś bliskiego "nie martw się, jakoś się poukłada". Nie przerysowujesz - nie ględzisz, zbierasz wszystkie kwestie w zdecydowane zdania, krótko i treściwie. Czyta się bdb - pozdrawiam serdecznie - :)