O, Marek. Dobry wiersz przeczytałam. Zdystansowany wywód z goryczką. Ostatni wers czytam "... w swoich wojnach..." - jako, że kursywy nie dałeś, a konsekwentnie używasz przy użyciu słów - kluczy. To mi rozszerza i potwierdza w pewnym stopniu narrację, nie uczestnictwo. "Na chrystusy" - tu masz ode mnie coś na kształt podziwu i dozgonne zapamiętanie. :)
"Wszyscy jesteśmy Chrystusami" - a tak poważnie, to................No kiszka Marku............pomysł, jak pomysł byłby, ale...
"stworzenia zamieszkujące odległe nieodkryte jeszcze planety
stawiają sobie za cel doprowadzenie do narodzin na ich powierzchni
jakiegokolwiek odkupiciela zbawiciela pana. istotą ich dążeń jest
nieodparta pokusa wodzenia za nos innych i odpuszczania sobie.
..........tutaj zastanów się - albo odległe, albo nieodkryte - no i pokombinować trzeba przy drugim wersie - snuje się nadsłowiem jak w wielu miejscach - zostawiłbym tylko odkupiciela, "zbawiciel pan" jest Tu zbędny
odkupiciele stają się często męczennikami w światach nieodkrytych.
zapełniają ich powierzchnię jak nasieniem pomnikami krzyżami źródłami
miejscami mocy swojego cierpienia. mieszkańcy planet rekompensują to
modlitwami cudami uzdrowieniami dusz i ciał materii ożywionej i nie ożywionej.
.....................i a piać drugi wers oraz ostatni
stworzenia zamieszkujące odległe nieodkryte jeszcze planety
doprowadzają w końcu do podboju innych ziem. giną wtedy zarówno najeźdźcy
jak i agresorzy w świętych wojnach na chrystusy."
..............utrzymałbym tonację planet i pozbył się "ziem" - "wojnach na chrystusy", baaaardzo mi się podoba...
No spaliłeś Marku - przekursowiłeś i jak napisałem nadsłowiem pobiłeś samego siebie................co nie zmienia, że nadal jestem zwolennikiem Twojego pióra, tylko szanuj je..................Serdecznie Pozdrawiam!
taka refleksja- w historii i obecnie, jest tyle przykładów wyzysku w imię wiary, że czasami cięzko wierzyć w Człowieka.
"stworzenia zamieszkujące odległe nieodkryte jeszcze planety
stawiają sobie za cel doprowadzenie do narodzin na ich powierzchni
jakiegokolwiek odkupiciela zbawiciela pana. istotą ich dążeń jest
nieodparta pokusa wodzenia za nos innych i odpuszczania sobie.
..........tutaj zastanów się - albo odległe, albo nieodkryte - no i pokombinować trzeba przy drugim wersie - snuje się nadsłowiem jak w wielu miejscach - zostawiłbym tylko odkupiciela, "zbawiciel pan" jest Tu zbędny
odkupiciele stają się często męczennikami w światach nieodkrytych.
zapełniają ich powierzchnię jak nasieniem pomnikami krzyżami źródłami
miejscami mocy swojego cierpienia. mieszkańcy planet rekompensują to
modlitwami cudami uzdrowieniami dusz i ciał materii ożywionej i nie ożywionej.
.....................i a piać drugi wers oraz ostatni
stworzenia zamieszkujące odległe nieodkryte jeszcze planety
doprowadzają w końcu do podboju innych ziem. giną wtedy zarówno najeźdźcy
jak i agresorzy w świętych wojnach na chrystusy."
..............utrzymałbym tonację planet i pozbył się "ziem" - "wojnach na chrystusy", baaaardzo mi się podoba...
No spaliłeś Marku - przekursowiłeś i jak napisałem nadsłowiem pobiłeś samego siebie................co nie zmienia, że nadal jestem zwolennikiem Twojego pióra, tylko szanuj je..................Serdecznie Pozdrawiam!
wycisnąłes go gdzieś z... pomiędzy?
niestety forma opisu strasznie mi nie odpowiada...
może dlatego że poetyki poszukuję?