pierwsze trzy trawienne mimo nadmiernego patosu no i nie kum kum jak fale do dna wpychają(wers do przeróbki)
Nie wiem ile jeszcze,
sil mi kochana wystarczy,
gdy ból mi serce rozrywa.
Nie wiem czy warto walczyć.
tak bym czwartą napisał gdybym musiał
niestety ostatnia cieknie banałem i rym okropieństwo żyć -być warto całą przerobić z innym pomysłem na puentę
panie Zbyszku niech pan spróbuje wywalić wielkie litery i interpunkcję i pozwoli czytelnikowi zadecydować gdzie sobie zwolni gdzie przystanie,gdzie popłynie z rytmem który pan przecież nadaje:)
w porównaniu z poprzednimi ogromny postęp ,rymy ładne
otchłani-na niej
rzuciłaś-wyrywa
wystarczy=walczyć
a tak podpowiem co wiem staraj się pan nigdy nie rymowć
przymiotnik-przymiotnik,czasownik-czasownik itp itd
powodzenia:)
tak poważnie, to nie wiem po co są wielkie litery w środku zdań. zdaje się zbędne, przesz to nie list jest. a reszta to już nie moje podwórko, lec po Grzesia jednak...
Nie wiem ile jeszcze,
sil mi kochana wystarczy,
gdy ból mi serce rozrywa.
Nie wiem czy warto walczyć.
tak bym czwartą napisał gdybym musiał
niestety ostatnia cieknie banałem i rym okropieństwo żyć -być warto całą przerobić z innym pomysłem na puentę
panie Zbyszku niech pan spróbuje wywalić wielkie litery i interpunkcję i pozwoli czytelnikowi zadecydować gdzie sobie zwolni gdzie przystanie,gdzie popłynie z rytmem który pan przecież nadaje:)
w porównaniu z poprzednimi ogromny postęp ,rymy ładne
otchłani-na niej
rzuciłaś-wyrywa
wystarczy=walczyć
a tak podpowiem co wiem staraj się pan nigdy nie rymowć
przymiotnik-przymiotnik,czasownik-czasownik itp itd
powodzenia:)
tak poważnie, to nie wiem po co są wielkie litery w środku zdań. zdaje się zbędne, przesz to nie list jest. a reszta to już nie moje podwórko, lec po Grzesia jednak...
w tej smutku nieskończoności.
Szukam tajemnej ścieżki,
miedzy żalem rozpaczy, nicości.
Jestem rozbity, rozdarty,
niczym okręt na morza otchłani.
Fale mnie do dna wpychają,
lecz ja wciąż chciałbym być na niej.
Mocno się trzymam tratwy,
którą mi w porę rzuciłaś.
Lecz kolejna fala losu
tratwę mi z rąk wyrywa.
Nie wiem ile jeszcze,
sil mi kochana wystarczy.
Nie wiem czy warto walczyć,
gdy ból mi serce rozrywa.
Jeszcze raz się Kochana wysilę.
Bo przecież dla Ciebie warto żyć.
Przez wodę spienioną przepłynę.
By w Twych ramionach dziś być.