dla mnie to jakieś poplątane, jakbyś z całego tekstu, jaki był powycinała tylko te słowa, które obecnie widzimy. nie wszystko się ze sobą lepi. podoba mi się to niebo dla siebie, tylko po co zaraz z tym pękniętym grafitem. można by to interpretować jako: poszedł do nieba, grafit jako grób, ale to może chodzi o miłość, skoro ona go kocha.
bardzo podoba mi się początek. przerzutnia do strony świata. drugą, przeczytałam w tym kontekście najpierw, jaką drugą kobietę - stąd połamane kości. i:
bez granic państwa praw istotnych
opowieści o synach
przy kawie na stole zrozumienia/
masz teraz wolne niebo dla siebie
ale mam wątpliwości, co do znaczenia słów: każdy zapomni o sobie.
o sobie nawzajem zapomną/ czy o sobie każde i będą myśleć o tym drugim.( taka nadzieja w wierszu) bo to nieprecyzyjne.
piszesz takie impresje raczej. oto oni w rozstaniu i wiele rekwizytów, które łączą się bardzo czasem "mgliście". może brak drobiazgów np. mam "teraz" nadzwyczaj...
stół zrozumienia to jest ciekawy rekwizyt, choć ryzykowna konstrukcja. ale tu, przy rozmowie i wobec ich problemu porozumienia działa.
zastanawiałam się na końcowym "przecież cie kocham", bo to także ryzykowne. ale jako że kursywa odsyła do "przestałam już dziękować" i łączy się z tytułem, to robi się jaśniejsza smutna sytuacja robienia wyrzutów i kochania za coś.
tylko dla większej jasności nie wiem, czy wyjątków kursywą nie napisać bezpośrednio pod fragmentami, czy je wyszczególniać, jako osobne.
jeszcze to przemyślę, dziękuję Kasiu :)
tak jak w zjawce..
jeszcze pomyślę nad tym fragmentem, dziękuję
bez granic państwa praw istotnych
opowieści o synach
przy kawie na stole zrozumienia/
masz teraz wolne niebo dla siebie
ale mam wątpliwości, co do znaczenia słów: każdy zapomni o sobie.
o sobie nawzajem zapomną/ czy o sobie każde i będą myśleć o tym drugim.( taka nadzieja w wierszu) bo to nieprecyzyjne.
piszesz takie impresje raczej. oto oni w rozstaniu i wiele rekwizytów, które łączą się bardzo czasem "mgliście". może brak drobiazgów np. mam "teraz" nadzwyczaj...
stół zrozumienia to jest ciekawy rekwizyt, choć ryzykowna konstrukcja. ale tu, przy rozmowie i wobec ich problemu porozumienia działa.
zastanawiałam się na końcowym "przecież cie kocham", bo to także ryzykowne. ale jako że kursywa odsyła do "przestałam już dziękować" i łączy się z tytułem, to robi się jaśniejsza smutna sytuacja robienia wyrzutów i kochania za coś.
tylko dla większej jasności nie wiem, czy wyjątków kursywą nie napisać bezpośrednio pod fragmentami, czy je wyszczególniać, jako osobne.
Podoba mi się Twój wiersz.