Wiesz Jacku, wątpliwość pewnie zawsze pozostaje na przestrzeni tekstu. "Z matematyczną" brzmiałoby bez wątpienia poprawniej (matematyczniej???), ale z wielu powodów (także kapryśnych;-) jednak nie wrzucam owego "z". To moje ja przyznaje ("aleśmy som męczyźni egotyczni";-P) "matematyczną" a nie z nią. Powiedzmy, że Podmiot nie zamierza pozwalać "matematycznej" na jakikolwiek pozór partnerstwa. Stawia się wyżej i nią (jak narzędziem) posługuje się (włada???), a nie - jak wspólnik - "z nią" kooperuje (współpracuje).
Powtórzę: "z" ma sens (nawet w kontekście matematyki;-), ale mimo że przez chwilę zerkałem i w sumie niewiele by się zmieniło, to jednak pozostawiam.
Z powodów również technicznych. 1. Ktoś dokładny jak Ty zawieszając się w takim miejscu tworzy niejako własny znak przestankowy, albo nawet nawias, boć to wtręt swoisty.
2. Najgłupszy, bo kapryśny powód. "Z"- nawet krótko wypowiedziane głosem -zawsze zgrzyta ;-P. A przy tym wtręcie jakoś zgrzytanie zbędne. Nie pasuje melodyjnie kapryśnemu autorowi. Wybrał (mam nadzieją) specyficzną, dowolną w wykonaniu sugestię pauzy. Zawieszenia głosu i myśli i .... Tak dalej.
Tak, to "z" to przede wszystkim kaprys, ale i ... owo poczucie władzy...
Na ile czytelne z samego tekstu? Cóż... nie odpowiadam za czytelnika. A czyniąc teraz komentarz prawdopodobnie psuję odbiór prywatny. Zresztą podobnie jest z moim czytaniem publicznym. Dlatego bardzo rzadko to czynię.
Szczerze mówiąc zawsze życzę autorowi usłyszenia własnego tekstu w cudzym wykonaniu. Sam dla siebie dostaje inny (czasem nowy!!!) wymiar własnej wy-po-ciny. I wtedy czasem wiadomo po co pocąc się wypociny wydalał...
Dzięki za odwiedziny i komentarze.
I kończąc pozdrawiam...
Ave ArS
Tak sobie myślę, a propos odrzucania reguł językowych w poezji - łatwo jest zabrnąć w jakąś totalną hiperabstrakcję, gdzie całkowicie miniesz się z odbiorcą. Nie chodzi mi o ten konkretny wiersz, tak sobie tylko teoretyzuję. W pewnym sensie rozumiem potrzebę takich zabiegów, refleksji nad samym językiem - za mną osobiście ciągnie się świadomość tego, na ile język, a zwłaszcza jego skostniałe struktury kształtują nasze myślenie, przyczyniają się do zachowania status quo. Ale obawiam się, że gdybym dała upust całemu swojemu językowemu zwątpieniu w poezji, to powstałoby coś czego nikt by nie skumał.
oblicza nie - obliczanie - no pewnie! Dlaczego ja na to nie wpadłam?
Dominiko;-) Witam.
"Oblicza (jakiegoś) nie" ... albo oblicza-nie (matematyka o której wyżej )... i klamra ... spinająca w jakiś sposób mój zawieszony mózg po czytaniu własnych wyp... To w sumie, owo 'oblicza nie" mój stary "zabieg" słowny który bardzo mi tu pasuje;-) Nie czytuj mnie ortografią, zwłaszcza że nawet komentarze z nawyku piszę anyty-regułowo, bo nagle z nich mi wypłynie coś do wykorzystania;-) Wybacz perfidię;-)
Oki nie kontynuuję gierek na wulgaryzmach...,;-) więcej grzechów nie wyznaję ...;-) I proszę o WyPaczenie;-) A swoją drogę... z innej beki ... -ot, niekoniecznie metapoetyką (którą rzygają moje wyp.. ups , stop jak wyżej;-) -
masz u mnie dedykację tekstu ;-) o tytule "i odpuść nam nasze weny" . Powstanie, ale potrzeba mu dużo czasu, bo to ważny tekst będzie... To już wiem, ale że życie to życie a wiersz to wiersz, stąd wiesz ... będzie to trochę trwało... Nie 12 lat jak w pewnym przypadku u mnie ... ale potrwa... Dobra dość ... Sorry nie lubię mówić na temat moich tekstów... Jeśli Autor się tłumaczy znaczy że winien dopracować... A tego akurat tekstu powyżej nie zamierzam zmieniać ... Co zaś do "wyszło czy nie wyszło" ;-) Powiedzmy że mój PEEL kroczy po kroczu własnymi drogami i często mnie unika żeby nie dostać wp...
...isu w indeksie mord zakazanych... Inkwizycja dobra na kartach historii...
powiedzmy, że póki nie zamknięto książki i nie ma ostatniej strony, jak to w jednym z chińskich przysłów, to nie ma wyjścia i nie ma pewnika. Póki co dochodzenie;-) Przyznaję pracuję nad trzecią książką, stąd regularne wpisy, z wyjątkami ... Pewnie niebawem wkleję jeszcze jeden i mały odpust;-) Nie wiem czy wkleję gotowca czy świeżaka spoza koncepcji zamkniętej całości, ale ... w zajawce dam o tym info...
I jeszcze Twoje jedno;-)
"Podoba mi się, jak połączyłeś tu seksualność z modlitwą". Miło mi, przyznam jednak, że De Sade'a traktuję jak filozofa przede wszystkim. ( "Wiek Markiza De Sade" Jerzego Łojka - polecam ). "Nieszczęścia cnoty" ponownie czyta się niby tak samo, ale ... no to już wiadomo. Kolejny raz jest zawsze inny;-) Pozdrawiam
Podoba mi się, jak połączyłeś tu seksualność z modlitwą, a modlitwę z matematyką. Jakby we wszystkim tym w istocie chodziło o poszukiwanie tego wspólnego mianownika, o odpowiedź na jakieś ważne pytanie. I czy się nie mylę, sądząc, że wszystko zawiodło?
Nie bardzo sobie radzę z ostatnim wersem. Chociaż widzę, że słówko "nie" na końcu chyba potrzebne, żeby była klamra.
miało być
"Dlatego między innymi bardzo rzadko to czynię ostatnio"
Powtórzę: "z" ma sens (nawet w kontekście matematyki;-), ale mimo że przez chwilę zerkałem i w sumie niewiele by się zmieniło, to jednak pozostawiam.
Z powodów również technicznych. 1. Ktoś dokładny jak Ty zawieszając się w takim miejscu tworzy niejako własny znak przestankowy, albo nawet nawias, boć to wtręt swoisty.
2. Najgłupszy, bo kapryśny powód. "Z"- nawet krótko wypowiedziane głosem -zawsze zgrzyta ;-P. A przy tym wtręcie jakoś zgrzytanie zbędne. Nie pasuje melodyjnie kapryśnemu autorowi. Wybrał (mam nadzieją) specyficzną, dowolną w wykonaniu sugestię pauzy. Zawieszenia głosu i myśli i .... Tak dalej.
Tak, to "z" to przede wszystkim kaprys, ale i ... owo poczucie władzy...
Na ile czytelne z samego tekstu? Cóż... nie odpowiadam za czytelnika. A czyniąc teraz komentarz prawdopodobnie psuję odbiór prywatny. Zresztą podobnie jest z moim czytaniem publicznym. Dlatego bardzo rzadko to czynię.
Szczerze mówiąc zawsze życzę autorowi usłyszenia własnego tekstu w cudzym wykonaniu. Sam dla siebie dostaje inny (czasem nowy!!!) wymiar własnej wy-po-ciny. I wtedy czasem wiadomo po co pocąc się wypociny wydalał...
Dzięki za odwiedziny i komentarze.
I kończąc pozdrawiam...
Ave ArS
to tyle. Dziękuję za uwagę. Bardzo dobry tekst.
oblicza nie - obliczanie - no pewnie! Dlaczego ja na to nie wpadłam?
"Oblicza (jakiegoś) nie" ... albo oblicza-nie (matematyka o której wyżej )... i klamra ... spinająca w jakiś sposób mój zawieszony mózg po czytaniu własnych wyp... To w sumie, owo 'oblicza nie" mój stary "zabieg" słowny który bardzo mi tu pasuje;-) Nie czytuj mnie ortografią, zwłaszcza że nawet komentarze z nawyku piszę anyty-regułowo, bo nagle z nich mi wypłynie coś do wykorzystania;-) Wybacz perfidię;-)
Oki nie kontynuuję gierek na wulgaryzmach...,;-) więcej grzechów nie wyznaję ...;-) I proszę o WyPaczenie;-) A swoją drogę... z innej beki ... -ot, niekoniecznie metapoetyką (którą rzygają moje wyp.. ups , stop jak wyżej;-) -
masz u mnie dedykację tekstu ;-) o tytule "i odpuść nam nasze weny" . Powstanie, ale potrzeba mu dużo czasu, bo to ważny tekst będzie... To już wiem, ale że życie to życie a wiersz to wiersz, stąd wiesz ... będzie to trochę trwało... Nie 12 lat jak w pewnym przypadku u mnie ... ale potrwa... Dobra dość ... Sorry nie lubię mówić na temat moich tekstów... Jeśli Autor się tłumaczy znaczy że winien dopracować... A tego akurat tekstu powyżej nie zamierzam zmieniać ... Co zaś do "wyszło czy nie wyszło" ;-) Powiedzmy że mój PEEL kroczy po kroczu własnymi drogami i często mnie unika żeby nie dostać wp...
...isu w indeksie mord zakazanych... Inkwizycja dobra na kartach historii...
powiedzmy, że póki nie zamknięto książki i nie ma ostatniej strony, jak to w jednym z chińskich przysłów, to nie ma wyjścia i nie ma pewnika. Póki co dochodzenie;-) Przyznaję pracuję nad trzecią książką, stąd regularne wpisy, z wyjątkami ... Pewnie niebawem wkleję jeszcze jeden i mały odpust;-) Nie wiem czy wkleję gotowca czy świeżaka spoza koncepcji zamkniętej całości, ale ... w zajawce dam o tym info...
I jeszcze Twoje jedno;-)
"Podoba mi się, jak połączyłeś tu seksualność z modlitwą". Miło mi, przyznam jednak, że De Sade'a traktuję jak filozofa przede wszystkim. ( "Wiek Markiza De Sade" Jerzego Łojka - polecam ). "Nieszczęścia cnoty" ponownie czyta się niby tak samo, ale ... no to już wiadomo. Kolejny raz jest zawsze inny;-) Pozdrawiam
Nie bardzo sobie radzę z ostatnim wersem. Chociaż widzę, że słówko "nie" na końcu chyba potrzebne, żeby była klamra.