Jerzy;) napisałeś piękny, wymowny wiersz.
Całe szczęście, że wszystko rozgrywa się jeszcze w przedpokoju a nie w salonie. Myślę, że wieszak niepotrzebnie się pręży ponieważ kurtka jest świadoma tego, że wiosna tuż, tuż i ona spokojnie guziczki przekłada nie złoszcząc się wcale ...W tym czasie i but z przeziębienia się wyleczy...a wiersze jak to wiersze - spływają i krzyczą...;)
Czytałam wielokrotnie i z wielką przyjemnością, pozdrawiam.
Całe szczęście, że wszystko rozgrywa się jeszcze w przedpokoju a nie w salonie. Myślę, że wieszak niepotrzebnie się pręży ponieważ kurtka jest świadoma tego, że wiosna tuż, tuż i ona spokojnie guziczki przekłada nie złoszcząc się wcale ...W tym czasie i but z przeziębienia się wyleczy...a wiersze jak to wiersze - spływają i krzyczą...;)
Czytałam wielokrotnie i z wielką przyjemnością, pozdrawiam.
Witaj Straw. Bardzo cieszę się z każdej Twojej wizyty pod wierszem:)
I nie milcz już więcej tak długo!
Pozdrawiam:)
Ew, dziekuję za bardzo budujący i ważny dla mnie komentarz:)
Marzenko wiersz jest Twój:)