Kinderfield - czyli REDRUM plac zabaw Artymowicz anDUCH

Komentarze

  • ARS TO od tyłu sra
    w sprawie "bohaterzy", wolę brzmienie "bohaterowie". Chociaż tutaj tonacja przymrużonego oka i ...ronienie sobie na balansie, pozwala przyjąć bRZmienie. Wszak tak dociera w ucho mocniej, a i na oku zawiesza się pytaniem, czy aby ...??? ... Czytając na głos, bawię się nieźle i ... daje radę to wyprowadzić w moc by ucho czytelnika nie miało spokoju i ... mózg szedł jego torem... To akurat uważam za zaletę, bo nie trzeba się wysilać, bo sam w sobie utwór jest sugestywny i nietrudny do "zrobienia". Niemniej, powtórzę, coś nieokreślonego mi tutaj przeszkadza... by mi mogła szczena spaść...zachwytem. Ale początek, jak pisałem mnie zabił... I chętnie pobyłbym w tej "śmierci", bez odzyskiwania przytomności. Wrócę, by skonkretyzować co mi "wadzi, a może... by stwierdzić, że sen... w potrzebie, zakłócił mi postrzeganie (to możliwe z moim trybem pracy nocnej!!!)... Pozdrawiam...

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Puszek Pigmejski
    "możemy układać zwierzęta z rekwizytów" - albo nawet całe zoo z krakersów lekko nadkruszonych! Żyrafa, kogut, dwukrotnie występujący koń i bliżej nie określone truchła tworzą już pokaźny zwierzyniec - wręcz tłumny - zezwierzęcenie wszechobecne.

    Po dzisiejszej lekturze tekstu literackiego (!jak to mądrze brzmi!) nie popełnię żadnych kroków w tę stronę, a tylko przeczytam jeszcze po wielokroć, po cichu, dla siebie, jesiennie.

    Pamiętaj Draniu, strzeż się zdradliwych jesiennych liści coby nie podzieliły i jak zwykle "mijaj zdrów otwarte okna".

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Artymowicz anDUCH
    Dziękuję Ci Arq !

    czekałem na szybką ripostę

    i od kogo ją mogłem otrzymać ?!

    KOP-a-NIE :)

    Dzięki

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • ARS TO od tyłu sra
    And jeszcze tu wrócę... Póki co widzę teatralne... nawet do rozegrania monodramem monogramy by sprowadzić do polifonii... Idziesz swoją(!? budującą sie?, zbudowaną?) stylistyką... i formą... Gdzieś mi trochę (w sensie czytania) brakuje jakiegoś podziału. Jasne, że czcionki sugerują zmiany i znaki... i wersy i ...zabiegi przerzucania... Bazujesz na mocno zarysowanej autonomii, i trudno nie zauważyć, że mocno idziesz, mówisz zdecydowanie. Ta stylistyka przypomina mi trochę sposób w jaki "sugerowano" oglądanie "Zagubionej autostrady" Lyncha. Mnie to nie brało, gdy idzie o film (David ma siłę zakręcenia, akurat gdzie indziej. I tam nie trzeba było adwokatury wstępnej...). Ten tekst ma szansę podobać mi się. Może już mi się podoba, ale jeszcze o tym nie wiem? Staram się go czytać tak, jakbym nie umiał czytać. Jakbym czytał pierwszy raz bez nabytej wiedzy ale po prostu... czytam. Czytam odbieraniem Twej dotąd mi znanej Twórczości... Nie wiem,czy to Twoje najlepsze. Raczej nie... Ale...
    Cholera mnie wszelkie gry na czytelniku, naigrywanie się i ... każda forma oddająca polifonię myślenia wewnąrz-łebnego kupuje... Gdy czytam powtórnie podoba mi się bardziej... Jednak ciągle mi to leci teatrem. Niemniej, wszelkie powroty do tych samych motywów, stwierdzeń, zabiegów, już samo przez się narzucajcych inny ton głosu do zastosowania, odbieram pierwszym wrażeniem in plus...


    Pozytywnie mnie zabił początek...;-P "

    bo jak jabłka spadają z drzew to się turlają - masz rację -

    a gdy masz rację, to ją masz.

    napisałem list do mamy - pełen ciepła - niech się sparzy -"

    potem fajnie zaczynasz igraszkę( z nieskrywanym przymrużeniem oka ) na oczywistych oczywistościach... Balansujesz w sumie nieźle... Ale balansujesz i w pewnym momencie zabity, czekając na dobicie mnie zachwytem, zaczynam odżywać...
    Niemniej, jak napisałem, Jeszcze wrócę... To póki co pierwsze luźne myśli... zrodzone w lekturze, bez silenia się na wiedzę (wiem, ze się powtarzam!)

    · Zgłoś · 12 lat temu