przepych limfocytów.

Magda

 

Zasłaniasz swoją mokrą z nadwrażliwości twarz, przedwcześnie używasz kremu na zmarszczki. Ulica staje się węższa i odbicie wiąże koniec z końcem kiedy mówię do siebie dzień dobry, dziękuję za psychoporadę martwa siostro z łona mediów. Senne marzenie waniliowej rozkoszy nabrzmiewa mi w ustach, bita śmietana na twoje schłodzone serce. Od lipca czyścisz tę podłogę. Podaję ci rękę, wznoszę nas razem pod sufit, przebijamy głową tynk. Wkrótce przyjdzie pora przetworów, zamkniętych godzin i pełni tego, co zostaje, bo przecież przed sobą mam cały horyzont przewidywalności. Krucyfiks przekrzywia się na lewy bok. Teraz, w momencie, już. Spada deszcz niebieskich meteorów i na powrót tracę słowa, jednak kupujesz mi bilet na nieprzemijanie. Tak lekko dotykają mnie dni...

Magda
Magda
Miniatura · 18 kwietnia 2010
anonim
  • Ce.
    W sumie to nie ma co tu oceniać, Ty wiesz moja kochana że ja się nie czuję na siłach oceniania Ciebie.
    Ulica staje się węższa i odbicie wiąże koniec z końcem kiedy mówię do siebie dzień dobry, dziękuję za psychoporadę martwa siostro z łona mediów/

    · Zgłoś · 14 lat
  • Figa
    kuźwa! miało być wyśmienity! wybacz mi!
    bo mi się podoba ten styl pisania, a i treść daje po kościach.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Krystian T.
    jestem za, a nawet przeciw!

    · Zgłoś · 14 lat
  • Kasia     Czyżewska
    lubię te impresje. czasem zgrzytają mi konstrukcje fraz: horyzont przewidywalności... ? ale są i nagrody: schłodzone serce, pora przetworów.

    · Zgłoś · 14 lat