Poszłam do kawiarni. Takiej małej, tu u mnie w mieście.Siedziałam i podziwiałam - przyklejone obrazy na tapecie. Zapaliłam papierosa. Podobno wprowadzili zakaz palenia. Podobno. Ale ja palić mogłam. W każdym razie paliłam. Pusto było, nikomu więc nie przeszkadzało. Oglądałam zatem ściany i obrazy, i ziemię, ziemię okalaną drewnem. A przez okno widziałam ludzi zamkniętych. Zatrzaśniętych we wskazówkach zegara. Kawiarnia była zegarem. Kawiarnia nie miała zegaru. Tu płynęła muzyka cicho, po mału, jakakolwiek - muzyka spod palcy pianisty - leciała. A tam? Tam za szkłem podziwiałam trupy o bladych oczach, tam widziałam odbicie siebie w porcelanowych buziach. Siebie przez pryzmat porcelany, w kanciastym nic tuż za źrenicami. A dalej była pustka, dalej nie sięgały lustra, nie odbijałam się więc - trwałam w zegarze. Plastikowe godziny chodziły za oknami.
GeorgitaSant
Miniatura
·
20 maja 2011
-
ew"we wskazówkach zegara"
-
Marcin SierszyńskiOch, za mało, zbyt luźno, to nic nie znaczy, tu nic nie znajdziemy.
-
GeorgitaSantTo może po prostu źle szukacie, tu jest bardzo wiele, może więcej, a może trochę mniej, ale jest Wystarczy przeczytać...