coś różowego

polka

Był słoneczny,piękny dzionek kiedy słoneczko wdarło się zgrabnie do małego pokoiku.Na niewielkim łóżeczku leżało zapocone ciałko...nagle i bardzo drastycznie zerwało sie z legowiska,otarło rączkami twarzyczke a następnie podążylo w strone lazienki...gdzie obmylo swoj pyszczek..Nie byl to jednak zadnego rodzaju czlowiek lecz najnormalniejszy prosiaczek..lecz czy taki normalny...mily i niesamowicie przystojny co mogla potwierdzic jego dziewczyna Merry,ktora mieszkala na skraju drog...Henry wyszedl w polodnie..i nie bylo by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to,ze zapomnial sie odziac i tym samym wzbudzal zainteresowanie a takze podziw...Kazda prosiaczkowata istota obracala swoja glowke kiedy na jej drodze spotkala sie z malym Henrym...lecz rozowy gostek nie przejmowal sie tym wcale..Jego zycie chyba bylo by najbardziej udanym gdyby nie to,ze w ten cudowny poranek kiedy to wyruszyl w podroz kompletnie nie ubrany..niestety dramat prosiaczek wpadl pod samochod i w ten spsoob stracil zycie...bedziemy tesknic za malym rozowym Henrym..
polka
polka
Opowiadanie · 12 czerwca 2000
anonim