Co to bylo?..i nagle z zabrudzonej i czarnej od smoly podlogi podnosi sie i staje na rowne nogi maly prosiaczek..nie jest juz tak rozowy jak kiedys teraz wieksza czescia jego cialka jest smog...czern przepelnia jego skore..a taki byl piekny...piekny kiedy? za zycia!
Kiedy stworzonko to odeszlo mialo takie plany na przyszlosc..tyle go jeszcze czekalo a teraz taki nagly kres zywota..ale moze jeszcze go cos ciekawego czeka? moze to iz stracil mozliwosc spacerowania miedzy zywymi istotami..miedzy tymi wszystkimi oddychajacymi ludzmi i zwierzatkami..
Prosiaczek stojac tak i zastanawiajac sie gdzie wlasciwie sie w tej chwili znajduje dostrzegl na koncu korytarza w ktorym stal wejscie..nie wiedzial co to za wejscie i gdzie go doprowadzi ale szedl przed siebie jakby bylo to okno na swiat...jakby ta wlasnie przestrzen za otworem byla jego nowym cudowym zyciem...totez podszedl i lekkim szarpnieciem reki rozpostarl wrota...za nimi jednak nie bylo raju,nie bylo nawet roslinnosci za ktora tak tesknil lecz ujzal wielki fotel a na nim naobrzydliwsza postac jaka kiedy kolwiek widzial...wszedl...wszedl tylko dlatego ze nie mial innego wyjscia..nie bylo przeciez mozliwosci powrotu..kiedy ruszyl przed siebie zmierzajac w strone krzesla i osoby na nim siedzacej zatrzasnely sie drzwi przez ktore sie tutaj dostal.Podszedl blizej do karykatory czlowieka a kiedy mial zamiar rozpoczac jako taka rozmowe z owa istota ona go uprzedzila mowiac:witaj prosiaczku,znajdujesz sie w piekle ale nie martw sie..nie jest to takie pielko o jakim za zycia slyszales..my jestesmy poblazliwi i staramy sie takim osobom jak ty dac szanse na ponowne zycie na Ziemi.
Prosiaczej z przejeciem wsluchiwal sie w stek slow wypowiadanych do niego ...wydawaloby sie ze nic z tego nie zrozumial..ale on tylko stal i wpatrujac sie w oczy dziwolaga w fotelu sluchal i sluchal starajac sie pozytywnie myslec.
I nagle poczal unosic sie w powietrzu...zupelnie oderwany od rzeczywistosci...lecial i lecial...a jego mysli krazyly..
Wiatr otworzyl okno!trzask!slonce oblalo twarz malego prosiaczka lezacego w lozko..rozowe stworzonko gwaltownie podnioslo sie i oblany potem Henryk uswiadomil sobie ze to byl tylko sen a nastepnie zamknal oczka i zapadl w gleboki i mily sen...