To tam widziałam siebie samą , biegnąca , z na wpół martwymi
marzeniami . Mój trucht po pewnym czasie przerodził się w coraz szybsze przebieranie nogami , a w krotce omijałam pustkę z zawrotną prędkością. Chciałam dotrzeć do celu , choć nie wiedziałam , czym jest i gdzie się znajduję . Nie spoglądałam w tył , ani w przód . Mój wzrok skupiony był na , deptanym przez moje stopy piasku .
Wtedy to poczułam harmonijne bicie mojego serca , zamknęłam oczy . Ogarniająca ciemność uniemożliwiła działanie zmysłów oraz kontrolowanie własnego ciała , które poruszało się przed siebie jednostajną prędkością .
Usłyszałam głosy nieodgadnionych , być może wyimaginowanych sił , lecz nie rozumiałam co mówią , ujrzałam lekko wirujące czarne cienie . Właśnie wtedy ocknęłam się z transu i zobaczyłam jak piasek wciąga moje nogi pod ziemie . Pragnęłam jak najszybciej się uwolnić , niestety nieskutecznie . Moje ciało coraz bardziej zanurzało się w tajemniczą otchłań . Nie walczyłam , zdając sobie sprawę z faktu , iż jestem z góry skazana na klęskę . Po chwili piasek wypełniał moje usta i oczy .
Nie ! to nie może być koniec , nie w taki sposób , nie o tej porze , nie w tym miejscu , nie samotnie ...
Instynktowna żądza życia krzyczała , choć nikt nie słyszał dramatycznego wołania o pomoc .
W taki sposób , nieodgadniona moc przeniosła mnie na "tamtą stronę" , gdzie początkowo świat wydaje się całkowicie normalny .
Na pniu młodego dębu wisiała tablica z napisem BEZDOMNOŚĆ NIEPEWNOŚCI . Przystanęłam by móc chwilę zastanowić się nad słowami , poszukiwałam wyjaśnienia . Jednak jak tylko przekroczyłam niewidzialne bramy - pojawiło się samo . Szłam przed siebie , świat wydawał się całkowicie normalny . Te same domy , bloki , sklepy , ulice . To przecież moje miasto , w którym się urodziłam i żyję do dnia dzisiejszego . Twarze ludzi , których znam a także te , których nie widziałam nigdy .
Zapomniałam o wszystkich wydarzeniach , chciałam jak najszybciej dotrzeć do tych , których kocham , by poczuć ich bliskość . Nie widziałam ich aż tak długo .
Jak zwykle wsiadłam do znienawidzonego tramwaju , w którym panował
upał , a tłum przygniatał mnie do brudnej szyby . Przed moimi oczami stanął wysoki mężczyzna , w jego oczach zauważyłam przerażający blask, gdy zastanawiałam się kim jest , automatycznie pojawiła się odpowiedź . To morderca i wraca z domu pewnej staruszki , którą zabił wielokrotnymi uderzeniami młotkiem w delikatną i pomarszczoną twarz .
Wtedy zaczęłam tłumaczyć sobie to zjawisko moją paranoiczną wyobraźnią. Potem głupotą , bo przecież nie mam najmniejszego prawa by oceniać ludzi , tylko po pozorach .
Pewnie to kolejne złudzenie , których doświadczyłam już tak wiele razy, podczas lat mojego życia .
Wysiadłam wcześniej , niż zwykle, chcąc odwiedzić Anitę , moją przyjaciółkę , myślałam nad tym co wydarzyło się w jej życiu przez ten miesiąc . Szłam , a w mej głowie spoczywały ustawione i gotowe odpowiedzi . Gdy przeszłam próg jej domu , moje domysły okazały się prawdziwymi.
W telewizji zobaczyłam rysopis mężczyzny z tramwaju ...
Wtedy już wiedziałam , że potrafię rozwiązywać każdą niepewność w sposób podświadomy .
Cieszyłam się .
Postanowiłam od razu wykorzystać moją zdolność i dowiedzieć się co myśli o mnie Anita , najbliższa mi osoba na tym świecie . Odpowiedź mnie przeraziła ... W jej życiu potrzebna byłam jedynie do spełniania jej zachcianek . Tymczasem naprawdę uważała mnie za takie małe nic w szarej sukience .
Wybiegłam z tego miejsca , które było niejednokrotnie w chwilach najtrudniejszych - ostoją , gdzie odnajdowałam okruchy raju .
Dotarłam do domu z zawrotną prędkością , a obecność mojej osoby wzbudziła ogromne zaskoczenie . Nie miałam z sobą bagażu , nie potrafiłam wyjaśnić w jaki sposób przebyłam cały kraj raptem w godzinę. Ich umysły , aż uginały się od niepewności . Mój przeciwnie , pragną wytchnienia ...
Tego dnia jedynie wzięłam prysznic i położyłam się spać , przed zaśnięciem pomyślałam , że teraz mogę zrozumieć wszystko : jak powstał świat , kim jest Bóg i gdzie jest Raj ...
Sen wyjaśnił zbyt wiele . Wszystkie filary , jakie wbudowałam w moje życie legły w gruzach . Moją ukształtowaną psychikę ogarnął totalny chaos i zagubienie . Po rozgrzanych policzkach spływały ogromne łzy , cały świat jaki stworzyłam nie miał sensu . Bóg nie istniał , stworzenie świata okazało się całkowitym przypadkiem , oto sprawdziła się teoria wielkiego wybuchu . Jedyną prawdą jaka panuje na świecie jest nauka . Tylko ona potrafi racjonalnie wyjaśnić wszelkie nasze wątpliwości . A uczucia : miłość , przyjaźń - to tylko wytwory słabych jednostek , które poszukują siebie w bezsensownym dążeniu do pozornego szczęścia .
W tym momencie nie chciałam już żyć . "Coś" ukazało mi prawdę , której nigdy nie chciałam poznać . Wszystko co kiedyś było najważniejsze okazało się iluzją !
Mimo wszystko postawiona w takiej sytuacji dokonałam wyboru - będę żyć!
Kolejne lata okazały się dla mnie rozkwitającą karierą . Szkołę skończyłam szybciej od mych rówieśników z bardzo dobrymi wynikami . Bez żadnych przeszkód dostałam się na studia , które okazały się jedynie formalnością , bowiem swoją wiedzą przewyższałam profesorów . Otrzymałam nagrodę Nobla ponieważ wynalazłam lekarstwo , które likwidowało wirusa HIV. Znajomi mówili , że mam ogromne szczęście ponieważ urodziłam się geniuszem .
Odwracałam wtedy oczy i opuszczałam ich towarzystwo . Oni nie rozumieli nic .
Mieszkałam sama , zamknięta w czterech ścianach wielkiego domu . Moje kontakty z ludźmi i otoczeniem ograniczały się do minimum . Gdy dowiedziałam się , że uważano mnie za wyrzutka społeczeństwa , ani trochę mi to nie przeszkadzało . Wprost przeciwnie nawet się
ucieszyłam .
Gdy zachorowała moja mama na nieuleczalną chorobę , znów wkroczyłam w świat nauki i stworzyłam lekarstwo , które ją uzdrowiło . Gdy dowiedziała się o tym prasa i media - codziennie otrzymywałam setki listów z prośbą o pomoc w tragicznych sytuacjach , w jakich postawił los wszelakich ludzi .
Pieniądze jakie zarobiłam przekazywałam potrzebującym . Ale po pewnym czasie powiedziałam wszystkiemu STOP .
Nigdy nie byłam aż tak bardzo nieszczęśliwa . Postanowiłam skończyć z tą pustą egzystencją , w najbardziej prosty i oczywisty sposób . Skoczyłam z wielkiego , opuszczonego wieżowca .
...
W momencie upadku znalazłam się na plaży .
Szum wody i promienie zachodzącego słońca przynosiły wielką ulgę mojemu wycieńczonemu umysłowi . Pomyślałam , że to już koniec lecz gdy uniosłam swoje ciało , moja noga zaczęła wpadać w piasek . Znów nieznana siła przenosiła mnie w nieznany świat .
Krzyczałam , płakałam ... Wszystko na nic . Znów powróciłam do punku gdzie stoi już nieco większy dąb i tabliczka z napisem BEZDOMNOŚĆ NIEPEWNOŚCI ...
Nie..................................................................
Tak oto spełniło się moje marzenie , a konsekwencje tego zdarzenia okazały się początkiem , który dla mnie jest totalnym i ostatecznym końcem . Już nie żyję , to pusta egzystencja w świecie , gdzie nic nie ma sensu .
Codziennie budzę się i nawet nie mam resztek nadziei .
Jestem jedyną nieśmiertelną istotą na świecie , która zna prawdę .
Wielokrotne próby popełniania samobójstwa , kończyły się identycznie . Ucieczka w świat narkotyków , alkoholu . Nic nie pomogło ...
Uczucie całkowitej beznadziejności towarzyszy mi cały czas tak jak i pulsujący ból w sercu i umyśle . Za każdym razem gdy pragnę dowiedzieć się co będzie dalej - pojawia się pustka .
Czy to przeraża ? Po pewnym czasie w ogóle .
Strzeżcie się WY - nazwani ludźmi - pragnący posiąść wiedzę całego wszechświata !
Strzeżcie się by nie dowiedzieć się zbyt wiele ...