Ale cyrk

elffi

W ciemnym pokoju biegają myszy i wiszą pająki. Jest ciasno, zimno i nieprzyjemnie. Skrzydlaci posadzili mnie przy metalowym stoliku, na którym ktoś zostawił tłustą plamę, kształtem przypominającą Afrykę. Nikt nie uwierzyłby mi, gdybym powiedział, że tak właśnie wygląda Niebo.

Anioł usiadł naprzeciwko mnie i powoli zaciągnął się papierosem.

-Mów dlaczego to zrobiłeś?

-To banalna historia, wstydzę się.

-Zepsułeś pięć stron dobrego scenariuszu, bedę musiał tłumaczyć sie przed Bogiem...Opowiadaj, do jasnej cholery!-Gruby anioł poczerwieniał na twarzy, aż w pokoiku zrobiło się gorąco.

-No dobra, tylko się nie śmiej.

Jestem Janek, nigdy nie podobało mi się to imię. Nie podobali mi się też moi rodzice. Raz w tygodniu chodziliśmy do kościoła i wted zawsze były na obiad schabowe. Matka ciągle patrzyła w telewizor, a ojciec nigdy nic nie mówił.

Znajomi często pili piwo, a ja ciągle byłem sam. Wszystkie dziewczyny wydawały mi się dzikie, brudne i nieprzyzwoicie zwierzęce. Jak drapieżne tygrysice, które wylegując sie na słońcu, czekają tylko, by rozszarpać jakiegoś mężczyznę.

I wtedy pojawiła się ona. Nosiła czerwone sandały, które odbijały się głuchym echem od brukowanej ulicy. Była energiczna, kanciasta i wcale się nie czaiła. Pomyślałem wtedy, że mam przed sobą człowieka z krwi i kości, bez żadnego kociego polotu. Pomyślałem też, że chcę tego człowieka posiąść.

Dała mi radość z zachmurzonego nieba i to dziwne uczucie dopełnienia całości, kidy leżeliśmy razem w łóżku. Zacząłem być odważny i polubiłem spagetti. Ona mówiła mi, że jestem jej i że zawsze będziemy razem.

Zaraz potem spotkała tego faceta z drogim samochodem i biletami na każdą sztukę w teatrze, jaką tylko mogła sobie wymarzyć. Wsiadła do jego samochodu i nigdy nie wróciła, a przecież czekałem.

Jak w każdym filmie, książce i nawet przedstawieniu-oszalałem z rozpaczy. Zacząłem nagle się wszystkich bać, bałem się, że i oni odejdą. Schowałem się i zostałem całkiem sam. Człowiek nie może żyć sam. Dlatego poszedłem do apteki i kupiłem trzy opakowania tych drogich tabletek na sen. Chciałem, żeby było spektakularnie i żeby kobiety nad moim grobem z podziwem szaptały-to ten, co zabił się z miłości.

Z tymi tabletkami pobiegłem do kościoła. Matka Boska zerkała na mnie z olejnego obrazu, a Jezus Chrystus kiwał tylko potakująco głową. Naprawdę nie mogłem postąpić inaczej.

Anioł przeciągnął się ospale i zrobił zarozumiałą minę-rzeczywiście głupia historia-powiedział. A teraz spieszmy się, zanim Bóg się dowie. Wlepimy cię w inny rozdział, inną akcję i damy inną twarz. Zobaczymy, jak wszystko się potoczy, jeśli zawalisz, to po prostu cię wymarzemy.

Tym właśnie jesteśmy-postaciami w teatrzyku Boga. Namalował nam rączki, nóżki i sztuczne uśmiechy. Teraz staraj się i nie podskakuj, bo jak się Bóg zdenerwuje, to wszystkich wymarze. A gdzie znajdziesz drugi taki teatr?

elffi
elffi
Opowiadanie · 18 czerwca 2004
anonim
  • Justyna
    Czy błąd w odmianie wyrazu "wymazać" jest celowy?
    Podkładka filozoficzna niezbyt mocna, ani odkrywcza.
    Ale sposób pisania i pomysł mi się podoba. :)

    · Zgłoś · 20 lat
  • Księżyc
    Mi się podoba. Przesłanie niby banalne, ale wykonanie bardzo dobre.

    · Zgłoś · 20 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    miri
    niby dziwne a niby przesadnie normalne. wlasciwie to chyba jednak bardziej normalne, ale ogolnie to niczego sobie:)

    · Zgłoś · 20 lat
  • Zareafal
    Styl pisania niczym czysty przekaz mysli - tylko pogratulować. Choć przekaz dość banalny, to sposób wyrazu nadrabia.

    · Zgłoś · 20 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    elffi
    Za błędy przepraszam! Nie są zamierzone. Za miłe słowa dziękuję. :)

    · Zgłoś · 20 lat
  • sVirus
    po co czytacie?
    zapomnieliscie ze nie liczy sie technika?
    zachowujecie sie jak biedactwa z polonistyki ktore podczs lekturki najpiekniejszego z najwspanialszych wierszy rozklada go na czynniki pierwsze....
    liczy sie przeslanie i 'to co sie czuje' czytajac (nawet jesli autor mial co innego na mysli :P)...
    tworczosc to nie proces... to natchnienie... obcowanie z wszechswiatem... (heh - troche new age'owskie)

    przepraszam Cie elffi za komentarz nie na temat ale jak tak na nas patrze to mi sie slabo robi, zyc sie nie chce z powodu bledu ortograficznego, kiepskiej odmiany (a mi z tym dobrze - ps.:jestem dyslektykiem:P)
    na koniec zycze Ci abys nie przejmowala sie innymi (dla kogo tworzysh?) i:
    "aby byl przy Tobie ktos kogo nie zniecheci droga abys plecak swoich win stroma sciezka umial(a) niesc".

    · Zgłoś · 20 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    elffi
    Ależ ja się wcale nie przejmuję. Wiesz, ja myślę, że nasz język jest za ładny, żeby go kaleczyć błędami. To wstyd, ale co z tego...ja też mam problemy z ortografią.
    Chciałabym napisać, że "tworzę" dla siebie, ale ja lubię jak mnie ktoś czyta. Nieważne jak to ocenia, ale sama świadomość, że komuś się chciało dokończyć...fajnie jest to wiedzieć, no fajnie.

    · Zgłoś · 20 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    Artemis
    Mi się podoba.Zwłaszcza puenta...

    · Zgłoś · 20 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    masaker
    Ocenić ten tekst jako fatalny to przesadny i niezasłużony komplement - tylko brak skali sprawił, że dałem taką właśnie notę. Czemu?
    1. Styl. A właściwie brak stylu. Zdania robią wrażenie niemal żywcem przepisanych z innych, niekoniecznie lepszych, utworów. Razi infantylizm i powierzchowność.
    2. Tzw. sens. Banał przemielony z komunałem, który mógłby być odkrywczy jedynie dla dziadka pitekantropa.
    3. Błędy ortograficzne i fleksyjne. Dyskwalifikują już na starcie. Wbrew temu, co twierdzą różnej maści grafomani, doskonała znajomość języka, w którym się pisze, jest warunkiem sine qua non twórczości literackiej. Język to narzędzie, a ktoś, kto nie opanował zasad posługiwania się nim, nigdy nie zostanie nawet przeciętnym rzemieślnikiem, o mistrzu nawet nie wspominając.

    · Zgłoś · 20 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    gupia strona
    masz bardzo nudnom strone po nie ma wierszyk€w ortograwicznych ani gier co to jest za strona mislałam ze bedzie czekawska ale tu nuda.

    · Zgłoś · 17 lat