- Hura miesiączkaaaaaaa - wykrzyczały nastolatki - a jednak mówiłam ci że wróci!
Kaszlałem nieprzerwanie nadal, pękło mi pół twarzy, płuca zdecydowały że wyjdą się przewietrzyć.
Ksiądz otworzył szybko walizkę, podetknął mi pod twarz i oskarżycielko wbił mi tłustego palucha w oko.
Co zrobiłeś z moim księdzem prałatem morderco. Nie mogłem odpowiedzieć, kaszel tylko wzmógł się i bryznąłem w te jego zapocone okularki biało sina mazią zmieszaną z krwią.
Żołnierz wstał krzyknął „padnij” i padł w przerwę pomiędzy siedzeniami. Na to jakby czekały nastolatki, zaczęły okładać go swoimi lalkami barbie, zdaję się że jedna nawet wepchnęła mu swój stanik w odbyt razem ze sprzączkami, ale nie byłbym tego pewien gdyż nadal obserwację rzeczywistości utrudniał mi kaszel. Widziałem wychodzące z moich ust płuca jakby łapiące oddech. Krew bryzgała na lewo i prawo. Nastolatki skakały po żołnierzu który wyciągnął różaniec. Ksiądz wyrzucał z walizki na wszystkich resztki prałata, po czym spokojnie zatopił się w lekturze małej czarnej książeczki. Elwira zaczęła się rozbierać do naga i nacierać krwią, wić, lewą ręką nacierała sobie włochaty zwisający biust i zczerniałe sutki, a drugą wyruszyła w podróż poprzez fałdki brzucha niosącego jak kratery księżyca setki nikomu niepotrzebnych historii.
- Banda pedałów – wykrzyczał konduktor, ziewnął i wyszedł z przedziału, no cały to nie wyszedł bo jedna ręka została w przedziale przycięta walizką księdza.
Zgasiłem papierosa. Przestałem kasłać. Siedzieliśmy jakby nigdy nic się nie stało.
Elwira jadła bułkę z serem, żołnierz oglądał swoje paznokcie, nastolatki cicho szczebiotały sobie na ucho, Ksiądz z namaszczeniem przewracał kartki brewiarza.
A ja pomyślałem że czas rzucić palenie.
Za oknem migotał piękny wiosenny las.
Koniec
Minister zdrowia ostrzega.
A co z tym pięknym wiosennym lasem, co migotał za oknem? Może o nim jakieś opowiadanko? Tam to się dopiero dzieje.
pozdrawiam serdecznie,
kussi
ps. suicidalmaniac - piszesz intrygujące teksty nie zawsze zrozumiale ale fajne
Pozdrawiam
rzucam!