Literatura

Opowiadanie niczym horror... (opowiadanie)

Agniecha

 

Jeśli nie chcecie to nie wieżcie ale ta oto historia zdarzyła się na prawde...Pewnego dnia zadzwonił telefon hmm normalka ;) odebrałam i usłyszałam głos cioci ona zaproponowała mi noc u niej ma ona małego Synka Damianka więc poopiekowałam się nim kiedy nadeszła noc ... aaa zapomniałam o najważniejszym mieszkała ona (mieszka) w takim jakby domu trudno mi go nazwać drewniany na odludziu a tuz obok jej domu była niewinna rzeczka zobaczymy czy taka niewinna zaraz ... A zatem nadeszła noc było gdzieś koło 22:45 Była to zima więc już około 16:00 się ściemniała czy nawet wcześniej ale mniejsza z tym nagle w telewizorze przerwało linię włączyło się radio i zaczą wydobywać się z niego niedowytrzymania pisk to samo w telewizorze i innych elektrycznych urządzeniach... Coś jakby pchało mnie suiłą woli podeszłam do okna. W domku było ciepło. Otworzyłam je i BUUUUUHHH strasznie niedoopisania zimno targnełą mną i zaczą się chwiac dom szyby pękały a telewizor, radio, prąd, lampy zaczęłą pękać wybuchać ... A znad rzeki uniosły się dziwne postacie wiele ich było jakby zgraja niewolników i leciały wprost we mnie zawołałam ciocie ona, ona miała podkrążone oczy i wyglądała jak truposz wyszło na to, że ona widziała to już wcześniej i qwidocznie chciała mnie zmusić abym to zobaczyła tylko dlaczego napewno miałą powód... Te postacie jak już doleciały kolo domu obkrążyły go 3 razy i potęzna siła potżąsła domem ...Nazajutrz Ciocia w ciężkim stanie wezwała EGZORCYSTĘ on powiedział, że tu była wojna Polacy chowali się przed Niemcami i ukrywali się w wodzie niekturze niezdąrzyli uciec a inni potopili się w wodach... Robotnicy budując dom wykopali domek aby postawić stopnie i zobaczyli koście ludzkie kości i ich nie wyciągneli ...


fatalny 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
zieloneciele
zieloneciele 26 listopada 2007, 15:21
"wieżcie"
"zaczą"
"niedowytrzymania"
"niedoopisania"
"potżąsła"
"niekturze"
" niezdąrzyli "
to jest kpina,prawda?albo prowokacja jakas?
ja nie wierze, by ktos to traktowal jak opowiadanie,ktore chce pokazac.
elzunka17
elzunka17 26 listopada 2007, 19:06
a mnie sie podoba jak cos wam nie pasuje tp poco mkomentujecie
zieloneciele
zieloneciele 26 listopada 2007, 20:21
no wlasnie dlatego komentujemy.bo nam cos nie pasuje.
komentujemy rowniez kiedy nam pasuje.lecz to nie ten przypadek.
z powazaniem,
zielonecielęta
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 26 listopada 2007, 21:08
:D Nie ja nie nadaję sie do komentowania tego :D

Zacznijmy od poprawiania literówek i ortografii, bo znam tu takie moderatorki co już za same błędy dyskfalifikują tekst (słusznie).

Powala mnie : "Potopili się w wodach".

[Jah, jeśli to prowokacja wybacz moją zgryźliwość]
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 26 listopada 2007, 21:09
Ah-a swoją drogą to chyba nie ten serwis, wiesz prace autorskie i takie tam, to nie jest blog.
zieloneciele
zieloneciele 26 listopada 2007, 21:19
o jezu
no faktycznie
"potopili sie w wodach"
no teraz to mnie rozwalilo.ze ja wczesniej na to nie zwrocilam uwagi.
:D
ataraksja
ataraksja 27 listopada 2007, 20:54
To nie żart? To prawda jest...
Wybacz Autorko. Wolę jednak klasyczne horrory. Ten to nawet nie przypomina "Koszmaru z ulicy Wiązów". To zwykła żenada.
Liczba błędów, styl, składnia - to żałosna parodia horroru jest.
Wstyd byłoby mi dopuścić ten tekst, choć jeśli go odrzucę, to i tak wszyscy będa mogli sobie ten grafomański wytwór poczytać w tekstach niepublikowanych.
Sorry Winetou. No pasaran!
przysłano: 26 listopada 2007 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca