Ciężka dola Renifera
Wciąż Mikołaj drzemie w saniach.
Ja go ciągnę, a on gdera.
Jestem głodny a ta sknera
Zamiast karmić ciągle gada wio
Jak mnie jeszcze raz uderzy to możecie mi nie
wierzyć
Do największej zaspy wrzucę go
Kiedy się nad Atlantykiem zaziębiłem
I choroby nabawiłem
I leżałem w igloo
Przyjechała do mnie pani
Zdrowych ziółek naparzyła to poczułem się od
razu na sto dwa. Kiedy znów wyruszyliśmy i
Mikołaj zaczął drzemać
To go wyrzuciłem w śnieg. Dolecieliśmy
wreszcie do jakiejś wioski. Tam dzikusy nas
związały. Mnie jak kurczaka upiec chcieli, ale się wyrwałem i
uciekłem i no
mig.