Renifer (opowiadanie)
Casillas
Ciężka dola Renifera
Wciąż Mikołaj drzemie w saniach.
Ja go ciągnę, a on gdera.
Jestem głodny a ta sknera
Zamiast karmić ciągle gada wio
Jak mnie jeszcze raz uderzy to możecie mi nie wierzyć
Do największej zaspy wrzucę go
Kiedy się nad Atlantykiem zaziębiłem
I choroby nabawiłem
I leżałem w igloo
Przyjechała do mnie pani
Zdrowych ziółek naparzyła to poczułem się od razu na sto dwa. Kiedy znów wyruszyliśmy i Mikołaj zaczął drzemać
To go wyrzuciłem w śnieg. Dolecieliśmy wreszcie do jakiejś wioski. Tam dzikusy nas związały. Mnie jak kurczaka upiec chcieli, ale się wyrwałem i uciekłem i no mig.
przysłano:
26 grudnia 2007
(historia)
przysłał
Casillas –
26 grudnia 2007, 15:08
autoryzował
ataraksja –
26 grudnia 2007, 18:06
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się