Byl sobie kiedys Aniol, ktory mial duze i przepiekne skrzydla. Tak biale, jak piora labedzia i tak jasne, jak promienie sloneczne. Ten Aniol wyruszyl w podroz na ziemie. To byl pierwszy raz i dlatego byl lekko zdenerwowany.
Jak sobie tak lecial nad ziemia i ogladal to cale piekno, ktore stworzyl Bog, zwrocil uwage na czlowieka, ktory patrzyl w jego kierunku. Zafascynowany ta rzadkoscia - przeciez uczono go w niebie, ze tylko niewielu ludzi moze widziec anioly - wyladowal tuz przed tym nim i zapytal: " Czy ty mnie widzisz?" " Tak, Ciebie widze, mimo ze caly swiat dla mnie jednakowo wyglada." Mezczyzna wskazal na swoje oczy. Byl slepcem. " Powiedz mi jak to jest, gdy caly swiat jednakowo wyglada?" " Wiesz, czasami marze o tym, by go zobaczyc wlasnymi oczami." Aniol podarowal mu jedno ze swoich pior i powiedzial: "Dzieki niemu zobaczysz, co chcesz."
W dalszej podrozy zobaczyl czlowieka, ktory zdawal sie go slyszec. Zafascynowany ta rzadkoscia - przeciez uczono go w niebie, ze tylko niewielu ludzi moze slyszec anioly - wyladowal tuz przed tym nim i zapytal: " Czy ty mnie slyszysz?" " Tak, Ciebie slysze, mimo, ze caly swiat jest dla mnie cichy." Kobieta wskazala na swoje uszy. Byla glucha. " Powiedz mi jak to jest, gdy caly swiat cichy jest?" "Wiesz, czasami marze o tym, zeby ten caly swiat uslyszec." Aniol podarowal tez jej jedno ze swoich pior i powiedzial: " Dzieki niemu uslyszysz, co chcesz."
Jak sobie tak dalej nad ziemia lecial, zobaczyl czlowieka, ktory zdawal sie odczuwac jego obecnosc. Zafascynowany ta rzadkoscia - przeciez uczono go w niebie, ze tylko niewielu ludzi potrafi czuc anioly - wyladowal tuz przed nim i zapytal: " Czy ty mnie czujesz?" " Tak, Ciebie czuje, mimo, ze caly swiat nie daje mi swego ciepla."Mezczyzna wskazal glowa na swoje bezwladne cialo w wozku inwalidzkim. Byl sparalizowany od karku w dol. " Powiedz mi jak to jest, kiedy sie nie czuje ciepla tego swiata?" " Wiesz, moim najwiekszym marzeniem jest tanczyc, az mnie nogi beda bolec." Aniol podarowal i jemu jedno ze swych pior i powiedzial: " Dzieki niemu poczujesz cieplo i zatanczysz, az cie nogi zabola."
Aniol przelecial juz caly swiat i spotkal wielu ludzi, ktorym podarowal jedno ze swoich pior. Ludzi, ktorzy byli chorzy lub potrzebowali pomocy.
Ktoregos dnia spotkal mala dziewczynke. Byla slepa i siedziala samotnie na brzegu ulicy. Aniol chcial dac jej jedno ze swoich pior, ale zostalo mu juz tylko jedno jedyne i jego skrzydla zniknely. Usiadl smutny obok tej dziewczynki i podarowal jej swoje ostatnie pioro.
"Jak ja teraz wroce do nieba? W jaki sposob odczuje Bog moja bliskosc?, myslal Aniol smutno.
I nagle zobaczyl oczy tej malej dziewczynki, smiejace sie, pelne podziwu dla kolorow tego swiata, byly jasniejsze od skrzydel Aniola. Cale jej cialo cieszylo sie, ze nareszcie moze zobaczyc to, co stworzyl Bog. Dziewczynka skakala po zielonej lace, ogladala kazdy kwiatek z osobna, zeby tylko nie zapomniec jego kolorow. I nagle stanela przed Aniolem i spytala go cichutko: " Dlaczego podarowales mi swoje ostatnie pioro? Jak wrocisz do nieba?"
W tym momencie zasmial sie Aniol. " Wiesz, twoja usmiechnieta i szczesliwa twarz przyblizyla mi Boga bardziej niz te wszystkie lata w niebie."
I Aniol zrozumial, ze wcale nie potrzebuje skrzydel, zeby byc Aniolem.
Wprawdzie tylko niewielu ludzi potrafi anioly widziec, slyszec i czuc, ale wiele wazniejsze jest to, ze kazdy z nas potrafi byc Aniolem dla tych, dla ktorych zrobi cos dobrego, ktorym po prostu pomoze. Czy wlasnie nie to robi z szarych ludzi jasnych Aniolow?
Wraz z ta mala dziewczynka za reke szedl Aniol ulica w dol. Juz nie Aniol, po wygladzie tylko Czlowiek.
Czlowiek z sercem Aniola.
pozdrawiam
proszę o wyjaśnienie...
dziękuje i pozdrawiam!