Delilah (odsłona trzecia)

ataraksja

Któregoś wieczora zasiedzieliśmy się dłużej niż zwykle. Kończyłem obraz. Jak mogłem, odwlekałem chwilę, gdy padnie słowo: „gotowe". Karmiłem się nadzieją, że w szczęśliwym szaleństwie, w którym lewitowałeś zostawiając codzienność kilka kilometrów od ziemi, uda mi się niepostrzeżenie ukraść chociaż twoją obecność.

Byłeś zmęczony, a wino które początkowo rozżarzyło krew i pozwoliło snuć ze swadą morskie opowieści o pełnym podniebnych szaleństw dniu, teraz zaczynało kleić powieki .

Zoja zwinięta w kłębek spała na poduszkach w kącie pracowni. Nie chciałeś jej budzić, tylko delikatnie przykryłeś pledem.

- Dokończymy może jutro rano. Pozostały tylko detale, ale ważne i wymagające dopracowania przy dziennym świetle. Prześpij się na kanapie. Ja rozstawię sobie polówkę w bibliotece - zaproponowałem.

Śniłem koszmarny sen. Pamiętam go. Lecieliśmy wszyscy szybowcem w gęstych chmurach. Byłem z wami, w pełni świadomie lecz bezcieleśnie. Opowiadaliście jakieś dowcipy i śmialiście się beztrosko, kompletnie lekceważąc konieczność skupienia się na pilotowaniu. Co chwila odwracałeś ku niej głowę. Nagle, jak gdyby nigdy nic, otworzyłeś przeszkloną kopułę kabiny i oboje wyszliście wprost w miękkie kłębowisko chmur. Ona zaczęła uciekać, ty goniłeś, ja trwałem w nieokreślonym, męczącym zawieszeniu. Rósł we mnie coraz większy strach, czułem, że tracę oddech za każdym razem, gdy wasze stopy zapadały się w mglistej gęstwinie pełnej prześwitujących dziur. Truchlałem z przerażenia, że za następnym krokiem nie traficie w złudną miękkość obłoku, ale w błękitną pustkę.

Dobiegały mnie coraz bardziej stłumione nawoływania i śmiechy. Nagle zapadła przeszywająca świadomość cisza. Wasze postacie zakrył tuman, a kiedy zacząłem rozpaczliwie rozgarniać mgłę rękami, z każdą chwilą czułem, że dłonie stają się bezwładne, jakby nasiąkały tonami zimnej wilgoci. Obudziłem się zlany potem, z uczuciem kompletnego odrętwienia obejmującego ramiona po opuszki palców rąk.

Wokół panowała głucha cisza, lecz w pewnej chwili doleciał mnie szmer głosów i stłumiony spazm śmiechu. Starając się nie narobić hałasu, wstałem i uchyliłem drzwi biblioteki. Bezszelestnie, niczym duch Hopkirka pokonałem przestrzeń długiego korytarza, który dzielił bibliotekę od pracowni. Drzwi były z lekka uchylone, nie musiałem więc wcale się wysilać. Stałem okryty mrokiem i umierałem powoli. Każde wasze miłosne westchnienie, każdy namiętny pocałunek, czuły gest darł moje serce w strzępy, w mózgu dudniły słowa:

Widziałem światło tej nocy przechodząc pod jej oknem

Ona była moją kobietą
Kiedy mnie oszukiwała patrzyłem i odchodziłem od zmysłów
Moja, moja, moja Delilah
Dlaczego, dlaczego, dlaczego Delilah...*

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 8 głosów
ataraksja
ataraksja
Opowiadanie · 24 lutego 2008
anonim
  • anonim
    Yuhime
    A my Ciebie! Ehhh...
    I znów muszę czekać na ciąg dalszy.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ataraksja
    Jest po gali oscarowej, ale ja tam nie byłam proszona. Mimo to, powiem Wszystkim, którzy dostrzegli i poczuli w mojej pracy jakąś wartość - `kocham Was!` :D

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • guliwer
    Gratuluję. Tylko tyle mogę powiedzieć...

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    Yuhime
    zachwyt, zachwyt...

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ataraksja
    dostałam więc inną gwiazdką z drugiej strony. muszę poszukać zdjęcia, na którym kręci mi się w głowie :D
    dzięki.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Valhalla
    Stanowczo najlepsza część.
    Z niecierpliwością czekam na zakończenie :).
    Chyba moje kliknięcie da ci niebieską gwiazdkę :).

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ataraksja
    Olaboga! ja tą gwiazdką w czółko dostałam, no i zobaczcie, co się stało... :D (zdjęcie)
    Bardzo mi miło i w ogóle... dziękuję :))

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • sick
    i żeby nie było, że się babramy w sosie własnych konstrukcji... sądzić możecie co chcecie, zasłużyła...

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ataraksja
    Wszystko Kropku w końcu ... A finał? )) ... postaram się, żeby był zaskakujący.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • .
    Nie kończ... :)
    Co prawda nie mogę doczekać się zakończenia, ale to jest takie ładne, że nie kończ.
    Budzisz demony przeszłości. Jak dawno to było i jaka to już nieprawda. ;)

    · Zgłoś · 16 lat temu