tak zwana Żelazna część IX

szklanka

  

Intuicja?

Joanna od kilku dni miała bliżej nieokreślone uczucie skłaniające ją do rozmaitych domysłów.

Dzisiaj wszelkie objawy nieuzasadnionego czarnowidztwa skumulowały się powodując mieszaninę strachu i oczekiwania połączoną z nerwowym siadaniem, wstawaniem i wielokrotnym zaparzaniem herbaty.

Zazwyczaj jednak podświadome oczekiwanie ulega po pewnym czasie zniecierpliwieniu.

To z kolei ewoluuje poprzez irytację do rezygnacji, gdzie osiąga końcowe stadium.

Joanna postanawia pozbyć się emocjonalnych ciarek biorąc zimny prysznic. Zimna woda nie robi jednak na niej większego wrażenia.

Przez ponad pół godziny stoi w kabinie prysznicowej, ociekając kroplami wody i zamyślenia.

Z letargu wyrywa ją głośne miauknięcie pokrzywdzonego kota.

Joanna, jako istota nadzwyczaj wrażliwa na krzywdę ludzką i zwierzęcą, zakłada pospiesznie jedwabny szlafrok i zbiega po schodach.

Okazuje się, że jeden z członków Ułożonej Rodziny Wielodzietnej, mieszkającej w sąsiedniej klatce wyrzucił przez okno dotychczasową maskotkę rodziny-prawie czarnego kota.

Joanna odruchowo myśli o prawie pechu, jednak kot wzbudza w niej samarytańską chęć pomocy.

I nie będzie musiała już mówić do mebli.

 

Wieczorami osiedle wypełniało się odgłosem chodzących parami plotek i samotnych pomówień.

Wiszący na niebie niepełny księżyc uśmiecha się z pobłażaniem i rzuca trupioblade światło na zachodzące wraz ze słońcem sprawy.

Podobno Joanna zabiła męża potłuczoną butelką od wina, a następnie, żeby zmyć z siebie podejrzenia utopiła go w Wiśle.

Prawdopodobnie Joanna cierpi na głęboką depresję, której upust daje niszcząc szczęśliwe rodziny, kradnąc mężów żon i ojców dzieci.

Jest prawie pewne, że Joanna należy do tajemniczej sekty, niszczącej groby porządnych ludzi i sycącej się ludzką krwią.

A wczoraj całą noc siedziała na drzewie puszczając bańki mydlane. Nie sama. Rozbujane obłoki zostały ostatecznie naprawione...

 

 Tymczasem Ziemia spokojnie obracała się wokół własnej osi.

 W ciągu 23 godzin, 56 minut i  4,091 sekund.

 Nadeszła długo oczekiwana wiosna ...

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 5 głosów
szklanka
szklanka
Opowiadanie · 6 marca 2008
anonim
  • ataraksja
    Permanentnie lubię, jak mi się podba ;p
    Na zdrowie szklanko! :))

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    sy
    Niezłe :) . Maksymalną ocenę zarezerwuję jednak dla czegoś naprawdę odjazdowego.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • szklanka
    Ataraksjo Moja Droga ! :) Permanentnie mnie podbudowujesz :) Dzięki serdeczne :)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ataraksja
    Nie zachwycę się może jeszcze bardziej, niż przy poprzednim odcinku, ale ten jest mu równy. Uwagę zwracają trzy wysmakowane fragmenty, o które pobiły się moje mentalne kubki smakowe:
    `Przez ponad pół godziny stoi w kabinie prysznicowej, ociekając kroplami wody i zamyślenia`,
    `Wieczorami osiedle wypełniało się odgłosem chodzących parami plotek i samotnych pomówień.` (to jest czysta proza poetycka, rasowa),
    ` A wczoraj całą noc siedziała na drzewie puszczając bańki mydlane. Nie sama. Rozbujane obłoki zostały ostatecznie naprawione...` (jutro zrobię to samo...).
    Brawo Autorko!
    Dam gwiazdkę, nie będę skąpić. Rozbujane obłoki w końcu muszą odsłonić jakieś rozgwieżdżone niebo... ))

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • szklanka
    oczywiscie chodziło mi ewoluowanie.juz poprawiam.
    bo osiedla mają to do siebie ;)


    Valhalla dziękuje za ciepłe słowa. cieszę się,że Ci się podoba :)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Valhalla
    Jestem pod wielkim wrażeniem... Kawał świetnej literatury, napisanej lekko, choć poruszającej poważne tematy. Dla mnie rewelacja...
    Porównania, metafory, rytm, najwyższych lotów...
    Idzie do ulubionych :)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • .
    'ewaluuje' - ?

    'Wieczorami osiedle wypełniało się odgłosem chodzących parami plotek i samotnych pomówień.' - u mnie na osiedlu to samo. :)

    Dziewiątka zostanie się moją ulubioną liczbą. ;)

    · Zgłoś · 16 lat temu
Usunięto 1 komentarz