- Miło słyszeć, babciu!
Co mówisz, wilku?
- Miło widzieć.
Co ty tak dziwnie gadasz?
- Ja dziwnie gadam? Chyba ci odbiło! Mam dokształt u najlepszych lektorów zagranicznych filmów.
A czemu zjadasz: cię?
- Cię to dopiero zjem. Ale nie teraz. Misję mam. Lecę poniszczyć resztę radzieckich pomników. Bo mówią, że teraz można. Jak można, to czemu nie. Ja jestem wilk-patriota.
Radzieckich, powiadasz? Niektóre wilki to już tak zepsiały, że mówią sowieckich i nawet nie zamerdają przy tym ogonem. Sama słyszałam.
- Spoko, babciu. Jeszcze nie wszystko stracone. Widać, co nie bywasz w kinie i nie oglądasz telewizji. Nadal wpychamy na chama radzieckość Amerykańcom do polskich dialogów ich filmów. Im wszystko jedno, które z tych słów są teraz u nas politycznie poprawne. Pewnie sobie myślą, że my tak z przyrodzenia mamy, żeby Sowietów nie drażnić. Normalny kompleks starszego brata.
Ale ściema! Łatwiej burzyć stare pomniki, które uwierają już tylko idiotów, niż wywalać śmieci z głowy. Nie rzecz hańbi, lecz słowo. Sowietów, tośmy kiedyś bijali, wilku, a tych radzieckich tośmy potem wymyślili, żeby ich ładniej kochać. Jak trza, to trza. Ale mieszać tych znaczeń nie wypada. Co racja, to racja. Takiej schizofrenii w języku, to nawet najbardziej służalczy demolud nie miał. Zauważ, wilku, że „radziecki" jest w obiegu tylko u nas. Sprawdź sobie. Zobaczysz, jeszcze się przyda, jak nas Amerykańce porzucą.
- Nie mędrkuj, babciu, bo się zdenerwuję, zostawię pomniki i zjem cię od razu. Nawet nie poczekam na Kapturka.
Jacek Łaszcz
Chyba lekko uśmiechnęłam się przy zakończeniu. Ja wiem, że nasza nacja ma tendencje do przesady, ale może aż tak źle nie będzie? W każdym razie Czerwonego Kapturka chcę oglądać tylko w Muzeum w Kozłówce, w Muzeum PGR i ewentualnie w... lesie ;)
Zrób poprawkę i damy pod osąd publiki.