Chmurka

zimmerman

  

Chmurka była na swój sposób piękna. Nie była wprawdzie pewna siebie, nie czuła się dobrze z tym jaka jest, lecz wszyscy dookoła zapewniali ją, ze jest piękna. Taka biała, mięciutka, puszysta.

Chmurka miała wielu znajomych i przyjaciół. Podczas podniebnych zabaw starała się być w centrum zainteresowania. Pomagało jej to w postrzeganiu siebie.

- Skoro inni mnie lubią to może naprawdę nie jestem taka zła? - Lubiła rozmyślać w samotności.

Ale czuła się najlepiej dzięki niemu - Słońcu.

- Moje Słonko! - mówiła do niego Chmurka głaszcząc mięciutkimi dłońmi jego gorące oblicze.

Słonko uwielbiał chmurkę. Kiedyś nie uważał ją za osobę godną miłości. W końcu była partnerką jego przyjaciela z młodości - pyzatego Księżyca. Zresztą nigdy mu się nie podobała. Dopiero po jakimś czasie, po wielu nieudanych związkach odkrył w Chmurce coś pięknego. Wprawdzie drażniło go, że ma ona czasem problem z okazywaniem uczuć i bywa straszną marudą, ale wiedział, że to nie jest najważniejsze. ‘Ideałów nie ma' myślał Słońce w chwili, kiedy Chmurka była zła i rzucała piorunami jak najmocniej tylko umiała krzycząc przy tym niemiłosiernie.

Trwali więc razem. Chmurka zakochiwała się coraz bardziej, myślała o Słońcu bez przerwy. Starała się zmieniać. Jedynie zazdrości nie potrafiła się wyzbyć. Często bywała podejrzliwa, nie do końca ufała Słońcu. Starała się jednak wierzyć, że skoro on, władca pór roku, będący w centrum zainteresowania, deklaruje jej miłość to chyba warto mu zaufać.

Z perspektywy Słońca wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Zależało mu na Chmurce, dużo mówił o wspólnej przyszłości, ale czasem wątpił. Nie dawał wprawdzie tego po sobie poznać, ale dużo myślał nad tym czy to ma sens. Ale również zakochiwał się w Chmurce stopniowo, z każdym ich spotkaniem coraz bardziej.

Ale był jeszcze ktoś. Pani Wiatr. Wielka, niespełniona miłość Słońca. Piękna, subtelna, świadoma swojej atrakcyjności i inteligencji.

- Świetnie razem wyglądacie, powinniście być ze sobą! - Zwykł mawiać przyjaciel Słońca, pan Gwiazda..

Pani Wiatr kręciła się wokół Słońca. Co jakiś czas odzywała się do niego, a on tracił wtedy głowę. Cisza ze strony Pani Wiatr trwała całkiem długo, Słońce przyzwyczaił się do Chmurki, nie chciał jej tracić. Aż pewnego wiosennego dnia Pani Wiatr odezwała się do niego.

Skonsternowany Słońce nie potrafił podjąć decyzji. Wprawdzie zapewniał Chmurkę, że nic już nie czuje do Pani Wiatr, że może faktycznie - jest piękna, ale to nic nie znaczy. Chmurka starała się wierzyć, lecz wiedziała, że ona, puszysta i marudna nie może się równać z piękna i utalentowaną Panią Wiatr.

Słońce postanowił.

- Wietrze, chcę być z Tobą. Czekałem na Ciebie tyle lat. Ale warunek jest jeden. Musisz sama załatwić sprawę z Chmurką. Nie chcę widzieć jak cierpi. Proszę, zrób to sama.

Wiatr nie musiała długa myśleć, powolnie leciała do Chmurki z postanowieniem rozwiania jej gdzieś daleko.

Chmurka spodziewała się, co się stanie. Płakała od kilku dni. Cierpiała. Wiedziała, że jej dni u boku Słońca są policzone.

Postanowiła, że załatwi sprawę sama. Podpłynęła na niebie do drzewa, nastawiła swój prawy, mięciutki bok i przez łzy przeprosiła samą siebie za swoją słabość.

Słońce przestało świecić pełnym blaskiem, Pani Wiatr ucichła w chwili gdy Chmurka oberwała się a na ziemię spadł ogromny deszcz smutnych kropel rozpaczy.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry+ 7 głosów
zimmerman
zimmerman
Opowiadanie · 19 marca 2008
anonim
  • anonim
    Michał Zły Miś
    jak dobrze, że tu zajrzałem. to co, że po czasie. na prozę zawsze zbieram się zbyt długo. Warto było czekać:) pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • .
    swietny tekst:)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Said Muslim
    a tak coś w więcej słów

    to myślę, że masz coś czego mi i kilku innym młodym autorom brak, a mianowicie umiejętności uchwycenia negatywnych emocji w strój klowna/pierota, Twoje teksty mają za zadanie obnażyć niedoskonałość świata otaczającego albo po ludzku mówiąc pokazać co Cię wkurwia przez język nieco baśniowy. Dla jednych to będą ciepłe kluchy, dla mnie to kozak i tyle.
    czekam na więcej!

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Trzyczternascie
    ciepło, miło

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    sy
    Śmiałem się, czytając ten tekst :) .

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Said Muslim
    jaram się.

    kozak.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • zimmerman
    Dziękuję. Coś musi byc w tym, że pod wpływem emocji pisze się całkiem nieźle (co nie oznacza, ze w przyjemnej atmosferze ;) ).

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ataraksja
    Może i jestem dziewczynką, może i sentymentalną, może widzę w prostocie piękno, choć ktoś będzie wolał żywić wrażenia tekstem bardziej wymyślnym.
    Tak mi się Saint Exupery z Oskarem Wilde pojawili w strefie wrażeń, ale to zacna kompania. Przypowieść smutna, ale ma wdzięk i zatrzymuje w lekkiej zadumie ))

    · Zgłoś · 16 lat temu