Literatura

cykl rozregulowany część VIII (opowiadanie)

szklanka

"z ust wypuszczam dym...i pewnie ktoś mnie tam kocha"

  

Zamknęłam drzwi i poszłam do kuchni, aby zaparzyć dwie herbaty o gorzkim smaku nihilizmu.

Wieczór powoli rozpływał się w pitagorejskich trójkątach deszczu...

 

Marzenia opadły na dno wraz z fusami.

Herbata jak zwykle wystygła. Czas chowasz na dnie w kieszeni.

Po prostu patrzymy przez inne okna. W inne okna PCV.

Ty oddychasz spalinami. Miasto oddycha mną.

Nigdy nie miałam kota. Kot nie miał mnie.

A elementarzowa Ala już dawno przestała mieć go gdzieś.

Wolimy nie rozmawiać.

 Zaszywamy sobie usta naiwnie wierząc w predestynację. 

Krzywym nogom życia podkładamy zdarte łokcie.

Gdzieś w kosmosie gniją drzewa.

Na ziemi zbieramy ich owoce. Z przepełnionych kieszeni umyka robaczywe szczęście.

Bezwartością z dodatkiem witaminy E smarujemy chleb powszedni.

 Za mamusię, za tatusia i za tysiące niedopalonych papierosów niszczących glebę.

Gdzieś w przestrzeni zatrzymują się suche krople hedonizmu.

Niebo ciemnieje patrząc na niemy świat.

Moje płuca nie akceptują biernego tlenu. Społeczeństwo ulatnia się z dymem.

I wolałabym kłamać, zatrzymując niedopowiedzenie pełzające po twoim policzku.

Syndrom niespełnionej gąsienicy.

Anioły rysują własne piekła w idealnych wymiarach.

 Jesteśmy za bezpieczni, by wisieć pomiędzy ścianą a ścianą, udając wahadła.

Przypadkiem zapominasz jaki mam kolor oczu.

Przemilczasz codzienność.

A ja zakładam kolejne okulary. Nie różowe.

 To życie bezdusznie landrynkowieje.

I pamiętasz przecież o tych wszystkich podartych liściach rozrzuconych przez jesień.

Zrywała wtedy z cyklicznością, przerzucając samotne loki przez ramię.

A może tylko zapomniałam się obudzić, nie zauważając kiedy przyszedłeś.

 Bezmyślną nagość przesłaniał zapach porannej kawy ...


wyśmienity 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Zły Miś
Zły Miś 20 marca 2008, 03:06
tym razem wiesz dobitniej :) pięknie sobie poczynasz
(coś ja dzisiaj przesadzam z tymi maxami)
szklanka
szklanka 20 marca 2008, 11:37
dziękuję Michale Również Nie śpiący Nocą :)
ataraksja
ataraksja 22 marca 2008, 08:25
A ja mam odwrotne wrażenie tym razem. Wrażenie powtarzalności pewnych wypowiedzeń. One jakby `zacytowane`. Zabrakło mi Ciebie w Tobie` - tej zaskakującej oryginalności zestawień i brzmień. Szczególnie w tym fragmencie:
"Ty oddychasz spalinami. Miasto oddycha mną.
Nigdy nie miałam kota. Kot nie miał mnie.
A elementarzowa Ala już dawno przestała mieć go gdzieś"
Ale przecież nie zawsze zadowoli się wszystkich. Jedni wolą dobitniej, inni - z pożywką dla wyobrażni.
kasienda
kasienda 23 marca 2008, 20:43
podoba mi się cały ten cykl, ta część także :)
kasienda
kasienda 23 marca 2008, 20:49
p.s.zapraszam do siebie,mam taki tekścik którego poza ataraksją nikt nie chciał ocenić ;))
przysłano: 19 marca 2008 (historia)

Inne teksty autora

antonimy (7)
Karolina J.
antonimy(5)
szklanka.
antonimy(4)
szklanka.
antonimy(3)
szklanka.
psychomachia
szklanka.
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca