- Nigdy nie będziesz malować - mówił. - Nie potrafisz. Nie masz kreski. Do ciał.
Gdy odrysowałam go językiem pierwszy raz zmienił zdanie. Nalał sobie wody, usiadł w fotelu i prosił o więcej.
Więc malowałam. Językiem tylko dla mnie zrozumiałym. Nadal nie potrafił pojąć dlaczego niebo w moim wydaniu ma kolor szaroniebieski i nie ma na nim ani jednego promienia słońca. Przecież byłam taka szczęśliwa.
oto mam moje małe niebo, oto mam moje piekło, oto mam moją wielką ziemię. dlaczego spadam?
O... spadałam. I to dużo razy. Na samo dno. Ciemno tam i głucho. Dopiero gdy on przychodził i topił swoje długie szczupłe palce w moich ciemnych włosach odnajdywałam małą drabinkę. A potem szczebelek po szczebelku, krok po kroku podnosiłam resztki mojej dumy.
Właściwie nie lubiłam jak mnie dotykał. Zamykał wtedy oczy i mówił coś po hiszpańsku. Nie znam hiszpańskiego.
Czasem, gdy udało mu się dotknąć mojej szyi, sztywniałam, zaciskałam pięści, usta, a w końcu uda.
Chciałabym być z kobietą. Ostatnio zdarzają mi się takie myśli. Kobiety mają delikatne dłonie, długie rzęsy, białe plecy
i potrafią milczeć tak pięknie. Sama tak potrafię. Toteż on woli robić niż mówić, bo ja zwykle nie mówię wiele.
Gdybym znalazła się w jednym łóżku z kobietą, wiłabym się z rozkoszy z samego faktu, że ona tam jest. Namalowałabym ją wtedy. Jej zamyślone oczy wbite w rażącą biel prześcieradła.
On nie pozwala mi palić. Ona pozwalałaby. Paliłybyśmy razem długie, cienkie papierosy, jeden po drugim przez całą noc...
- Ale ty i tak nie potrafisz malować, nie znasz hiszpańskiego...
I nie doszłaś dziś.
sorki, ale ten hiszpański skojarzył mi się z 'Rybką zwaną Wandą' - tylko tam był włoski
'Ona pozwalałaby mi.' - to 'mi' jest zbędne ;)
Udany debiut na Wywrocie :)
uwielbiam gdy ktoś pozwala mi być kimś innym przez chwilę
Za to powiem za tajemną, że podoba mi się pomysł, takie "coś" nowego.
Witam na wywrocie :)
Ps: Funka Hunter?