Czy zastanawiałeś się czym jest futro kota? To: często zabrudzone, niechlujne i pełne pasożytów. Czy myślałeś jedynie o perskim, wyniosłym, w którego żyłach płynie błękitna krew? Szczerze, powiedz...
Czy obserwowałeś wnikliwie staruszkę? Zastanawiałeś się nad jej chorobami, zmarszczkami, starczymi dziwactwami? Czy myślałeś jedynie o tym, jaką pięknością była X lat wcześniej. " Z tyłu liceum, z przodu muzeum"-powiadają, co?
Wreszcie czy chociaż raz oglądając teledysk "super gwiazdy" jednego sezonu, pomyślałeś jakim kosztem bogu ducha winna, ładna istota, zresztą bez zdolności wokalnych lecz z "dobrym zderzakiem" zaistniała? Powiedz jak wyglądała wymiana zdań z kumplami przy kilku głębszych...
Otóż drogi mój: ten pasożyt w futrze kota to ja, te zmarszczki na twarzy staruszki to warstwy mej duszy, ta naiwność pop-gwiazdy to moje ślepe przekonanie, że nigdy nie będziesz liczył na to, że jestem perskim kotem, wiecznie młodym z porządnym wizerunkiem godnym ciebie, a pchła nie będzie synonimem wstętu