Sirkka cz. 1

Fretka

Cichy szum wiatru pobudzał wszystkie zmysły Diamond. Słodki zapach bzu dawał poczucia bezgranicznego bezpieczeństwa, będącego ogromną ulgą po wielu miesiącach nieustannego niepokoju o życie swoje i istoty. Jedwabne źdźbła trawy pieściły zmęczone stopy, błękitne spojrzenie inteligentnych oczu gładziło otoczenie. Las spał, przykryty czernią nocy. Przez ciało kobiety przebiegł zimny dreszcz. Odwróciła się napięcie gotowa na wszystko. To tylko złudzenie, pomyślała nie napotykając niczego niepokojącego. Trwała w bezruchu długą chwilę, a gdy nic się nie stało , odetchnęła z ulgą. Przedwcześnie jednak . W głowie zaszemrał znajomy głosik, przypominający odgłos górskiego strumyka.

- Już czas…

Diamond obudziła się w ogromnych bólach. Machinalnie przesunęła palcami wzdłuż zaokrąglonego brzucha. Tak, pomyślała, faktycznie nadszedł już czas.



Karol był drwalem. Jego wkład w handel w miasteczku był najistotniejszy. Tak twierdził on i jego żona, a to wystarczało , by własny zawód napawał go dumą. Codziennie wyjeżdżał daleko w las , wyszukiwał i ścinał drzewa na opał dla wszystkich rodzin w miasteczku. Dziś Karol zapuścił się dalej w puszcze niż kiedykolwiek. Nie martwił się zbytnio- znał przecież drogę powrotną , a poznaje przecież całkiem nowy kawałek świata. Mężczyzna rzadko opuszczał rodzinne strony. Był zdania , że to co ma, co wie, co robi wystarczy mu w zupełności i nie musi szukać przygód w odległych krainach. Pogwizdywał wesoło trzymając w silnych dłoniach wodze wozu. Przed nim kołysał się zad wielkiego gniadego konia o znudzonym życiem spojrzeniu. Zastanawiał się chwilę co za posiłek zastanie w domu gdy już wróci po dniu ciężkiej pracy. Ponieważ jego żona nie jest najlepszą kucharką , pomyślał cierpko, że znów będzie musiał zjeść jakieś świństwo i udawać , że mu smakuje. Z zamyślenia wyrwał go płacz dziecka. Zdziwiony , że ktokolwiek wybrał się z maluchem do lasu, zsiadł z wozu i ruszył pieszo w stronę, z której dochodził dźwięk. Gdy szedł coraz dalej, każdy krok przynosił mu nowe obawy. Dochodząc do zwalonego drzewa, miał pewność, że po drugiej jego stronie znajdzie małą przyczynę, wielkiego hałasu w puszczy. Silne dłonie oparły się o powalony konar i Karol przeskoczył sprawnie na drugą stronę. Opadł na kolana , przysunął twarz do ziemi i zajrzał pod spód. Zobaczył niemowlę owinięte w szmaty. Mimo , iż spodziewał się tego widoku, to i tak wstrząsnął nim fakt, że ktoś mógł postąpić tak nieodpowiedzialnie. Czy ktoś porzucił to maleństwo? Wysunął dziecko spod pnia i przez chwilę wydawało mu się, że między drzewami mignęła jakaś sylwetka, ale nie miał czasu się nad tym zastanawiać. Zaczął sprawdzać czy małemu człowieczkowi nic się nie stało i ku jego uldze było całkowicie zdrowe… Całkowicie? Karol nie był pewien, czy szkarłatne oczy nie są przypadkiem objawem jakiejś choroby…

Fretka
Fretka
Opowiadanie · 23 maja 2008
anonim
  • anonim
    hayde
    wiem, że nie powinnam się czepiać imion bohaterów, ale "Diamond" jakoś na wstępie mnie odstraszyła od tekstu (teraz moje 4 podejście ;) )

    "Słodki zapach bzu dawał poczucia bezgranicznego bezpieczeństwa" - dawał poczucie bezgranicznego bezpieczeństwa

    "Las spał, przykryty czernią nocy." - nie jestem pewna czy ten przecinek jest potrzebny

    napięcie - na pięcie? hihih... pamiętam, że kiedyś naczytałam się jakiś książek, gdzie pełno było zwrotów "na pięcie". na szczęście po tylu latach wyzbyłam się już tych pięt ;)

    "Jego wkład w handel w miasteczku był najistotniejszy." - tu wyszedł jakiś potworek z tym najistotniejszym, może spróbuj jakoś inaczej?

    "wystarczało , by własny zawód napawał go dumą." - przecinek docisnąć do odpowiedniego wyrazu (w paru innych miejscach jest to samo)

    "Nie martwił się zbytnio- znał przecież drogę powrotną , a poznaje przecież całkiem nowy kawałek świata" - 2x znać w jednym zdaniu? może poznaje zastąpić odkryje?

    "w silnych dłoniach wodze wozu." - nie wiem czy słowo wozu jest potrzebne

    "Zastanawiał się chwilę co za posiłek zastanie w domu gdy już wróci po dniu ciężkiej pracy." - a przecineczki to gdzie się podziały? hę?

    "Ponieważ jego żona nie jest najlepszą kucharką , pomyślał cierpko, że znów będzie musiał zjeść jakieś świństwo i udawać , że mu smakuje." - Jego żona nie była najlepsza kucharką - dać czas przeszły i pozbyć się "ponieważ", jak to wygląda na początku zdania?!

    "po drugiej jego stronie znajdzie małą przyczynę" - bez jego


    No ciekawie, ciekawie... ale jak już złapał to dziecko to byłam pewna, że będzie miał coś nietypowego - włosy, oczy czy mega pieprzyk. Pewnie adoptują to dziecko i akcja opowiadania będzie dotyczyć wyłącznie jego. Może znajdzie się kilka opowieści z dzieciństwa - dziwne wypadki, ale autorka szybko przejdzie do wieku, kiedy będzie mógł czynić wielkie dzieła. No i w 80% pewności mojej - odnajdzie miłość. Czy pojawi się smok? Czy trafi do jakieś magicznej krainy, czy kraina przyjdzie do niego? Oczywiście sekret matki też będzie musiał być wyjawiony. Może to jakaś nimfa wodna albo inny demon?

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    tajemna
    Popraw te błędy wskazane przez Hayde i opublikujemy ten tekst. :) Jest poprawny, fajny pomysł i chęć czytania co będzie dalej. Niestety te błędy go dyskwalifikują, więc popraw je i może spróbuj wygładzić formę, np. jakieś wcięcia, żeby nie była to jedna taka bryła i mniejszy odstęp po zdaniu: "Tak, pomyślała, faktycznie nadszedł już czas. "
    Pozdrawiam ;)

    · Zgłoś · 16 lat
  • ataraksja
    Przeczytałam i dopisuję się do opinii wyrażonej przez hayde i tajemną. Jeszcze za dużo usterek, by puścić ten odcinek na pierwszą stronę. Ale zapowiada się dość interesująco i zobaczymy, jak poradzisz sobie z rozwinięciem akcji.

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    tajemna
    Fretko? Czy poprawisz te błędy?

    · Zgłoś · 16 lat
  • ataraksja
    Najwyraźniej tekst został zapomniany, dlatego decyduję o przeniesieniu go do niepublikowanych.

    · Zgłoś · 16 lat