opis jednego wieczoru

Ania Wasilewska

gdzieś tam.
w miejscu najmniej atrakcyjnym-jakimś tanim barze "Piekiełko",spelunie na rogu.wśród pijaczków,dziwek i szemranych.a co nam!zreszta-nawet bardziej odpowiada nam takie towarzystwo.w końcu przyszliśmy jeszcze na własnych nogach.

pijani paranoją lejemy w przybrudzone szklanki niewybredny trunek.na pół spalimy pożyczonego papierosa.nasz list do nieznajomego poety nie doszedł albo odbiorca umarł.moze powiesił się na czymś niestosownym-na rurze od bojlera.nie dostaliśmy odpowiedzi.

 

jest z nami on.on brzdęknie parę nut,zaśpiewa,a my utoniemy w marzeniach o miłości,porządku i wstydzie zanim wyrzucą nas na bruk za zarzyganie podłogi.
później zataczając się lekko, pójdziemy pod rękę niepewnym krokiem.zastanawiamy się wspólnie-czy śpiącą można obudzić grzecznie?
i idąc tak nucimy pod nosami czerwonymi od gorzałki jego piosenkę,która jeszcze w uszach brzmi.

"Z nim bedziesz szczęśliwsza
Dużo szczęśliwsza będziesz z nim

Ja,cóż-
Włóczęga,niespokojny duch..."

Oceń ten tekst
Ania Wasilewska
Ania Wasilewska
Opowiadanie · 27 czerwca 2008
anonim