...

Joanna Ochocińska

Była to bardzo wspaniała dziewczyna

często powtarzał: Ty moja jedyna

bała się najgorszego, że kiedyś ją porzuci

Nie będzie chciał jej znać - ich czas nigdy nie wróci...

Wiedziała, że wtedy życia by nie miała

Nie dałaby rady... Za mocno kochała

Po jakimś czasie nie tak samo było...

Zero jego wyznań... Coś się w nim zmieniło...

Coraz rzadziej się z nią spotykał

Gdy mówił: Kocham, wzroku jej unikał

Czuła jakby była z obcą osobą

Czegoś się bała, nie była sobą

Przytuliła go mocno,

Mówiła: Kochanie...

Nie sadziła, że dziś nastąpi ich pożegnanie...

Zaczął mówić coś...: Wiesz, mam Cię dość

Ona milczała, tylko łza cichutko

Po jej policzku spływała

Mówił, że pokochał inną już

Nie wiedział, że dziewczynie

Właśnie wbijał w serce nóż

Siedziała sama myśląc o tym co się stało

Nie mogła uwierzyć... tak ją to zabolało

Do domu wracać nie chciała...

Poszła na skarpę... miejsce które tak bardzo lubiła...

Miejsce... Gdzie wszystkie swe smutki i żale wylewała...

Myślała czy teraz jest z tą dziewczyną...

Czy do niej też mówi: jesteś tą jedyną

Zranił tak bardzo jej małe serce...

Przyrzekła, że nie da się zranić nikomu więcej...

Następnego dnia jego ujrzała

Uśmiechniętego z nią idącego i nagle się zaśmiała

Wszystkie wspomnienia szybko wracały...

I znowu do oczu jej łezki napływały...

Poszła do domu

Sięgnęła do szafki z lekarstwami...

Wzięła wszystkie tabletki

I uciekła trzaskając drzwiami

Chciała umrzeć w miejscu

Gdzie kiedyś z nim była...

Poszła na skarpę i własnym oczom nie wierzyła...

Słyszała jego piękne wyznania

Płakała i była już bliska skonania...

Mówił: jej naprawdę nigdy nie kochałem...

To na Ciebie jedyną całe życie czekałem...

Tak ją te słowo mocno zabolało

Upadła na ziemię, nie wiedząc co się stało

Wyrzucała sobie swoją naiwność...

Wierzyła gdy mówił: to musi być miłość...

Otworzyła oczy i zobaczyła ją...

Patrzyła na nią i pomyślała

Że to ta sama dziewczyna

Która jej ukochanego odebrała...

Zerwała się nagle i biegła przed siebie

Krzyczała: nienawidzę Cię! Nie wybaczę Ci tego!

Zabrałaś mi wszystko... mojego kochanego!

Więcej powiedzieć nie zdołała

Wyjęła tabletki...

I jedna za drugą łykała...

Krzyknęła tylko:

Boże wiesz jakie jest moje marzenie...

posiedzę, poczekam na jego

spełnienie...

Poczuła się senna... co chwilę upadała...

Zobaczyła tego, któremu cała się oddała...

Próbował wziąć ją na ręce...

Mówiła: nie dotykaj mnie nigdy więcej!

Oczy jej się zamykały...

Tylko usta te same słowa powtarzały...

Nigdy mnie nie kochałeś... Zbędne nadzieje mi dawałeś...

I coraz ciszej i wolniej mówiła...

Bo swoje ziemskie życie właśnie kończyła...

Patrząc na niego powiedziała:

Nie zapomnij mnie... I tak kocham Cię...

Mimo że mnie skrzywdziłeś i życie moje w piekło zmieniłeś...

I on zapłakał nagle... słysząc jej wyznanie...

Odchodziła powoli... nie wiedząc co się stanie...

Czekała na chwilę... W której jej serce bić przestanie...

On chodził niespokojny, wyrzucając z siebie...

Że to przez niego ona chce być teraz w niebie

Opadło jej ciało... serce bić przestało...

On gdy to ujrzał rozpędził się, i skacząc ze skarpy zawołał: kocham

Cię!

A z jej martwego ciała, po policzku ostatnia łza poleciała...

Joanna Ochocińska
Joanna Ochocińska
Opowiadanie · 5 lipca 2008
anonim
  • anonim
    eve
    To co napisałaś, nie odbiega w żaden sposób od treści innych utworów poświęconych tej tematyce. Niestety, zarówno historia przez Ciebie opowiedziana jak i użyte środki stylistyczne powtarzały się już bardzo wiele razy. Jeżeli chcesz pisać dobrze, powinnaś starać się unikać banału. Jeżeli już używasz rymów, staranniej dobieraj słowa, żeby nie brzmiały jak "rym za wszelką cenę". Niepotrzebnie też zaczynasz każdy wers wielką lierą, to utrudnia czytanie i w wiekszości przypadków nie jest uzasadnione.
    Życzę powodzenia w pisaniu następnych utworów
    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    złymiś
    uważam podobnie jak eve. Tak, włożyłaś w to pewnie kupę czasu i serca może też, ale to niczego nie usprawiedliwia. Tekst jest kiepski, rymy rodem z Częstochowy, tworzone za wszelką cenę. To wszystko aż wieje banałem i mam nadzieję, że czegoś takiego już tu nie umieścisz. Powodzenia i pozdrawiam.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Aldona Widłak
    Witam debiutantkę na Wywrocie. Pierwsza prośba - większe litery. Co prawda nie jestem stara i nie noszę okularów ze szkłami jak denka od butelek, ale w połowie tekstu zaczęłam widzieć podwójnie. Byłabym bardzo wdzięczna gdyby następne teksty pisane były nieco większą czcionką. Co zaś do samego utworu. Czytając nie mogłam się zdecydować, czy to hip-hopowa piosenka, czy epos. Kłopot w tym, że z której strony by nie spojrzeć, nie jest dobrze. Na początek rymy. Nic nie ma złego w pisaniu prozy do rymu - Maciej Szukiewicz pisał tak swoje pamiętniki i całkiem dobrze mu szło, ale trzeba panować nad tekstem a tu co chwilę podskakuję na jakimś wyboju. A to nagle rytmika się gubi, bo linijka jest zbyt długa lub krótka w stosunku do poprzednich, a to mamy jedną linijkę z rymem wewnętrznym i nic w tym nie byłoby złego, gdyby nie to, że sąsiednia w ogóle rymu z niczym nie ma. To jest do opanowania jak sądzę, wymaga może troszkę pracy i wysiłku, ale skoro udało się napisać ponad sto linijek, to myślę, że cierpliwości i uporu Ci nie brakuje. Oby. Jeśli idzie o treść... No cóż. Piszmy o miłości, to temat stary jak świat i wart zachodu, ale jak dziewczyna słania się po skarpie i mdleje, to nawet taki matoł jak opisywany tu amant wyciągnie komórkę i zadzwoni po pogotowie, niechby się nawet wcześniej, albo potem konwencjonalnie rozpłakał. Chciałabym, żeby mnie choć trochę ten tekst zaskoczył a tu w połowie czytelnik ziewa z nudów i tylko czeka, kiedy ta dziewczyna skoczy z tej skarpy, albo zrobi cokolwiek innego, bo o tym, że musi zginąć wie się już od samego początku. Wybacz ostre słowa, ale jeśli ktoś czuje potrzebę i ma dość uporu by napisać ponad sto linijek tekstu do rymu, to szkoda, żeby marnował siły na pisanie kolejnego scenariusza do telenoweli. Pozdrawiam i czekam na lepsze teksty, albo nawet na ten, ale po gruntownym remoncie.

    · Zgłoś · 16 lat