Najstarszy zawód świata (cztery)

Michał Domagalski

Piątek. Dzień tygodnia wybitnie targowy. Piątek. Dzień czwarty. Cieć – stający się najpopularniejszym dozorcą w naszym mieście – zawiesza nowe ogłoszenie. Dramatyzm chwili zawisł ciężko w powietrzu, chwycił za serce i nawet ścisnął kilku zbyt mocno. W efekcie dało się słyszeć stłumione jęki i kaszel. A oto co następuje zaraz pod hasłem UWAGA: Działalność stadionu zostaje zawieszona do odwołania (odwoływać się jednak nie radzę).

Poniżej nieczytelny podpis: Dozorca alias Cieć.

I niżej niż poniżej, czerwonym flamastrem: PS Po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się.

Wykorzystując ciszę przed burzą, a dokładniej przed decyzją – nieformalną – o wznowieniu zamieszek, na arenę wkroczyły dwie osoby: pierwsza i druga. Właściwie: Co to za arena? Kilka skrzynek po brzoskwiniach i kiwi! Kiwi zresztą bardzo kwaśne.

Wracając: wkraczający powiedzieli co następuje:

Pierwszy: Coś trzeba z tym zrobić!

Drugi: Kobiety są z Wenus, a faceci z Marsa. Oskarżono go o obrazę uczuć religijnych. Toż to hasło niezgodne z Wielką Księgą.

Potem podniósł się dziki hałas, ale zaraz upadł, by razem z kurzem i bieganiną skutecznie utrudnić mi pracę reportera i kronikarza. Sytuacja stała się tak nieprzejrzysta, że resztę wydarzeń dnia w telegraficznym skrócie przedstawiam za Ze stadionu, bezpłatnego dodatku sportowego do płatnego wydania wieczornego płatnej gazety codziennej Tygodnik:

Cieć wystąpił w telewizyjnym programie Gwiazdy tańczą na rurze.

Ślusarz został ranny. Nie dowiózł jedzenia Komisji.

Komisja ogłosiła strajk głodowy.

Indyk dalej myśli o niedzieli.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry+ 3 głosy
Michał Domagalski
Michał Domagalski
Opowiadanie · 27 lipca 2008
anonim
  • Michał Domagalski
    Dzięki za komentarze. Już bałem się, że nic z tego nie będzie (po poprzedniej części). Pozdrawiam!

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • .
    wcale bym się nie zdziwił
    gdyby ktoś ten tekst
    potraktował bardziej na luzie

    wtedy wychodzi całkiem niezły monolog kabaretowy
    w wykonaniu Roberta Górskiego - bomba... ;)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    Mol
    -:)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • szklanka
    Cyniczna narracja-to rzuca się w oczy najbardziej i jednocześnie powierzchownie charakteryzuje cały tekst. Kolejnym mocnycm uderzeniem jest zakończenie, które w kilku słowach podsumowuje nie tylko tekst,ale także jest streszczeniem kilku irytujących aspektów w naszym państwie.tak to przynajmniej odbieram.
    "I niżej niż poniżej, czerwonym flamastrem: PS Po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się."- to zdanie również interpretuję w szerszym znaczeniu, tj. bardziej egzystencjalnym. Myślę,że tekst interesująco zabrzmiałby czytany na głos, z komentatorską dykcją i modulacją. Piątek jest bardzo dobrym dniem tej niedzieli.
    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat temu