Zdarzyło się niedawno coś, co było zupełnie inne, odmienne od tego, co spotykało mnie dotychczas. Wbrew pozorom nie było to wcale takie dziwne - wręcz przeciwnie, chyba trudniej o bardziej prozaiczną czynność, której wykonywaniem trudzą się ludzie, którzy są tak beznadziejnie szarzy i zwyczajni. Nie widziałam nigdy ich twarzy - tylko niebieskie lub, jak kto woli, zielone kombinezony, duże, ziemiste dłonie, zgięte karki i zabłocone buty.
Dziwny przypadek sprawił, że nieświadomie do nich dołączyłam.
Minął tydzień. Przez cały następny usuwałam wżartą ziemię spod paznokci. Szorując, odkrywałam zupełnie nowe punkty widzenia.
Poznałam dokładnie budowę wszystkich rodzajów jakże licznych chwastów. Odsłoniłam ich majestat, siłę i potęgę. Zmierzyłam się z okrutnym żywiołem ziemi. Przez tydzień byłam Syzyfem, który wracał wciąż w to samo miejsce i zaczynał od nowa. Poczułam poniżające kuksańce i szyderczy śmiech tego, z czym próbowałam walczyć, myśląc, że mam asa w kieszeni.
W porównaniu z tym wszystko wokół jest już tylko żałosne.
Drugie zdanie to potwór!
Całość trąci z lekka czymś pociągającym, wyniuchałem jakiś ekscytujący, ale niewykorzystany pierwiastek. Może się poleniłeś? A może jeszcze za wcześnie?
Ja jestem ciekawa kolejnych części.
"Wbrew pozorem nie było to wcale takie dziwne" - pozorom?
której i którzy w jednym zdaniu, czy tego powszechnie nie uważa się za błąd?
może z interpunkcją nie jest specjalnie zaprzyjaźniona, ale z tego, co wiem - przed "lub" nie stawia się przecinka.
"usuwałam wżartą ziemię pod paznokciami" - spod paznokci?
dla mnie tekst kompletnie niedopracowany, wydaje się zbitką całkowicie odrębnych myśli. jakby autor pisał, co mu ślina na język przyniesie. gdzie to dziwne zdarzenie, o którym mowa na początku? nie ma punktu kulminacyjnego. Syzyf w jakie miejsce wciąż powracał? w sensie bohater upada codziennie?
może się czepiam, ale takie błędy strasznie mnie drażnią na stronie głównej.
Ale oczywiście - ile ludzi tyle zdań.
Co do błędów, fakt - im więcej oczu tym lepiej.
Dzięki Hayde. :) Czepiaj się, czepiaj :) Masz prawo.
Poprawiłam autorce te, które uznałam za słuszne.
Co do tych:
"inne, odmienne"
"usuwałam wżartą ziemię pod paznokciami"
jestem zdania, że nie są to rażące błędy, fragment z paznokciami to indywidualna sprawa zapisu, owszem spod paznokci jest ogólnie przyjęte, ale pod paznokciami nie jest błędem, jeśli autor uzna, że chce to zmienić, to proszę napisać jak, poprawię w tekście.
:)
no cóz, po prostu tak zasypaliście mnie tymi uwagami, że nie wiem od czego zacząć.
Chyba zaczne od opinii hayde - tekst z założenia miał byc pisany "od ręki", czyli własnie tak, jak to ująłeś - "co slina na język przyniesie". Chciałam zapisać własnie te obserwacje i napływające od razu wnioski, więc dlatego tekst wydaje sie nieco chaotyczny.
Co do błędów "technicznych" - z tymi paznokciami macie rację (spod paznokci, a nie pod paznokciami). Sama po prostu nie zauważyłam tego i kilku innych błędów, ale im więcej oczu tym lepiej :).
Jest to w gruncie rzeczy jeden z moich pierwszych tekstów prozatorskich, a pierwszy opublikowany gdziekolwiek, tak więc dziekuję za wszystkie komentarze i zawsze bardzo pomocne spostrzeżenia i opinie :).