Szach-mat

Piotr Wąsowski

Niewiele napisano o historii Jorifot(przypis 1). Niniejszy esej stanowi jedynie wstępny zarys czegoś, co będzie można w przyszłości nazwać "Monastyczną historią Jorifot".

Jorifot nie zna granic. Rozrasta się miarowo. Jej ekspansja jest stała. Każdy obywatel Jorifot należy do jakiegoś Zakonu. Nie ma osoby, która nie byłaby przypisana do jednego z klasztorów. Rezygnacja ze stanu zakonnego oznacza natychmiastowe wykluczenie z Jorifot. Wykluczeni mają prawo słuchać.

Zakon nie jest narzucony; każdy ma prawo do zmiany przynależności. Zdarza się to często, zwłaszcza wobec zawirowań epoki współczesnej. Gdy jakiś pogląd zakonu staje ci się wstrętny, masz prawo go opuścić. Stąd liczna zakonów ani ich członków nigdy nie jest stała.

Znam historię Xdl, który zmieniał zakon 40-krotnie. Liczba ta nie jest wysoka. 5-krotnie należał do Zakonu Jednystów Immanentnych, których dogmatem jest istnienie niezmiennej istoty obecnej we wszystkich ludziach, która jest Bogiem. Należą oni do Zakonów Pomniejszych, posiadają 3 klasztory w środkowo-wschodnim Jorifot. Xdl był opatem klasztoru św. Jareda, położonym niedaleko granicy Jorifot(za nim leżał niewielki klasztor św. Kiry, siedziba Zakonu Wyznawców Mikrostruktur, potem było już tylko ciepłe morze), gdy po raz pierwszy, pisząc 34-ty tom komentarza do pism św. Jareda, pomyślał, że dogmat o Jedni Immanentnej należy poddać rewizji. Ta przemiana zapoczątkowała okres rewolucji w jego życiu; w okresie 7 lat zmienił zakon 40 razy. Przyjmowano go zawsze: taka była reguła Jorifot. Co zrozumiałe, tak buntowniczy i niestały umysł, który każdy dogmat szybko unicestwiał i budował na nim nowe myśli, zajmowały doktryny Zakonów Pomniejszych. Przełom w jego życiu nastąpił w momencie, gdy postanowił przemyśleć Dogmaty Zakonów Głównych. Jego działalność zakończyła się rozpadem jednego z trzech głównych zakonów. Największa frakcja upadłego bractwa Zmianystów - ortodoksi Zmianystów, oskarżyła go o wichrzycielstwo. Drukowano broszury, wyklejano afisze. Jednak nie mogli mu nic zrobić. Xdl chroniła reguła Jorifot, która nakazywała nieustanną ekspansję myśli, ciągłą walkę argumentów. Jednak cios zadany wówczas kazał dwóm pozostałych Głównym Zakonom porozumieć się i zastanowić na rewizją reguły Jorifot. Największy z Zakonów Pomniejszych, przyjęty do grona Głównych Zakonów po rozpadzie Zakonu Zmianystów, zaoponował. "Czy reguła Jorifot podlega regule Jorifot?". Rozgorzał płomienny spór. Xdl poparł żądania swoich przeciwników, wierzył bowiem, że dysputę roztrzygnie siła argumentów.

Rozpad Bractwa Wspólnotowców, jednego z Głównych Zakonów, był bliski; wielu uderzyło samooskarżycielska zgoda Xdl. Zadecydował przypadek, może pragnienie wygody. Wyłamał się jedynie klasztor św. Elżbiety, którego bibliotekarze od dawna kopiowali manuskrypty Xdl. Znacznie później, gdy Xdl przegrał, klasztor podbito, a bibliotekę wywieziono.

Zarzucenie reguły Jorifot nastąpiło podczas konferencji Bractw w Klasztorze św. Ezechiela. Wspólnotowcy argumentowali, że nieustanne kwestionowanie dogmatów odbiera Dogmatom ich majestat. "Należy studiować, komentować dogmaty". "Nieustanna zmiana oznacza brak szacunku wobec myślicieli przeszłości". "Czemu nie zachować tego, co dobre?. "Zmiana dla samej zmiany oznacza zmianę na gorsze". "Czy myślenie w obrębie dogmatu nie jest myśleniem?". "Pragnienie zmiany to mówienie < nie >. Czemu nie można mówić < tak> ?". "Zmiana jest potrzebna, jeżeli stanowi odpowiedź na rzeczywistą, społeczną potrzebę zmiany". "40 razy zmieniać klasztor? Rzeczywiście, ta zmiana klimatu...". Ponadto, mnisi zajęci rewoltą przeciw samym sobie są niezdolni do działania, zbyt dużo w nich empatii wobec wszystkich uczestników jakiegokowiek sporu. Nie należy zapominać o wychowaniu, nauczaniu wykluczonych.

Wypowiedź Xdl wydawała się nieprzygotowana, obejmowała zbyt wiele niestałych punktów widzenia. Xdl odparł: "Zgadzam się, tak, zmiana dla samej zmiany to pożądany stan rzeczy. Należy obalać mity i pisać nowe, a następnie zastanawiać się nad ich sensownością. Ciągły przepływ między bractwami stanowi o naszym bogactwie.". Ale jednocześnie: "Zabawmy się w zamknięcie Bractw i zobaczmy co się stanie. Może obalenie Jorifot wpisane jest w jej logikę. Pustynia myślenia, jaką stworzymy może odnowić nasze myślenie tysiąckrotnie potężniej, niż powolne i jednostkowe dezercje z dogmatów. Wówczas ustanowimy regułę na powrót". Ortodoksi Zmianystów przyklasnęli. Wiele Zakonów Pomniejszych głosowało przeciw rezolucji. Klasztor św. Elżbiety był pierwszą ofiarą tego eksperymentu.

Pisma Xdl nie zostały zakazane; sam Xdl nie poniósł dotkliwych konsekwencji upadku reguły Jorifot. Oznaczało to tylko, że nie może opuścić Zakonu Poszukiwaczek Opowieści, do którego należał w momencie podjęcia rezolucji. Zanegowanie dogmatu Poszukiwaczek wykluczyłoby go z Jorifot, a tego ten rozmiłowany w myśleniu człowiek nie mógłby znieść. Xdl podporządkował się. Nigdy więcej nie poddał w wątpliwość podstaw swego myślenia. Nie zastanawiał się, czy słusznie myśli. Założył, że ma rację(było to trudne). Swą energię skierował przeciwko dorobkowi innych bractw. Najbardziej krytykował niedawno powstały Zakon Wyznawców Upadłego Jorifot, złożony z ocalałych z klasztoru św. Elżbiety(niepomny na ironię wyboru swych przeciwników, którym byli ludzie, którzy ucierpieli, bo w niego uwierzyli). Uważał, że ich dogmat, mówiący wprost o założonych celach, w rzeczywistości uniemożliwi restytucję reguły. Xdl spędził cudowne, spokojne lata w jednym z nadmorskich klasztorów, w otoczeniu przyjaciół, zajmując się edycją pism św. Anety, Poszukiwaczki Opowieści.

Gdy Jozafat, Wspólnotowiec, badał dzieje sporu między Xdl a Zakonem Wyznawców Upadłego Jorifot, nie wiedział czy zachowanie Xdl podczas konferencji w św. Ezechielu uznać należy za świadectwo szaleństwa czy wielkiej mądrości. Zakochał się w Xdl; wykleił swoją celę kserokopiami jego zdjęć o małej rozdzielczości, co sprawiało, że twarz Xdl wyglądała jak stół szachowy. Jozafat ogłosił referat "O potrzebie przywrócenia reguły Jorifot". Jak można zgadnąć, został wykluczony z Jorifot niemal jednogłośną decyzją Zakonów.


__
przypis 1: mam tu na myśli "Powszechną historię Jorifot" i "Archeologię Jorifot z dzisiejszej perspektywy".

Piotr Wąsowski
Piotr Wąsowski
Opowiadanie · 18 października 2008
anonim
  • .
    ja się nie wypowiadam
    bo coś nie lubię takich tekstów

    · Zgłoś · 16 lat
  • Kuba Nowakowski
    "Stąd liczna zakonów ani ich członków" - literówka

    Tekst nudny. Może (gdzieś w Jorifot) istnieją fascynaci takich kronikarsko - obrazkowych relacji...
    O ile np. "Silmarillion" potrafiło mnie wciągnąć, to tu wieje mi jakimś niuejdżowskim bełkotem.

    · Zgłoś · 16 lat