zeskrobane.

enannalia

 

Wyrzucił do kosza zmięte perwersje, wyświechtane przeświadczenia poukładał w szafie na skos. Za każdym razem przechodząc obok odpryskanego z farby, malutkiego okienka piekarni przy La Defense, musiał przystanąć, choć przez moment wpuścić między wargi opary ciasta zagniatanego smukłymi palcami. Opary skóry, na którą przelewał cały pot pragnienia jeszcze całkiem niedawno pragnąc prawdziwie, nie, jak to bywało dziś. Udawane napięcie, sztucznie produkowana chemia za zasłonką monotonii. Croissant od roku smakował tym samym tłustym masłem, tanim masłem, którego chcąc nie chcąc stał się osobistym szoferem.

Wypełniała go teraz ogromna chęć rozlania tłuszczu, świętego namaszczenia podłoża codzienności, ogromna chęć zmiany, zmiany, zmiany.


 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
enannalia
enannalia
Opowiadanie · 22 listopada 2008
anonim
  • .
    wydumane i 'przeintelektualizowane'

    te celowe powtórzenia:
    'opary ciasta' - 'opary skóry'
    'pot pragnienia' - 'pragnąc prawdziwie'
    nie robią w takim krótkim tekście dobrze

    nic na to nie poradzę
    że mi się nie podoba :(

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • ataraksja
    `okienka, z którego odprysnęła farba` - da się ująć inaczej.

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • enannalia
    i dziękuję!

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • enannalia
    tak, nie wiedziałam, jak inaczej to ująć :)

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • Grzesiek z nick-ąd
    jedno pytanko... odpryskanego z farby specjalnie zastosowane jako pochodna odpryskania? jeśli tak to może w cudzysłów?
    reszta znakomita!

    · Zgłoś · 15 lat temu