Ello Mikołaju!
Wiem, że masz dosyć listów typu: "Byłam grzeczna chcę lalkę Barbie", "Byłem miły chcę klocki lego". Ja nie byłem ani miły ani grzeczny. Dostanę rózgą? Nic nowego, codziennie dostaję nią od ojca. Nie wierzę w Ciebie. Nie, dlatego, że to nie możliwe, żebyś w ciągu jednej nocy rozdał wszystkim dzieciom prezenty, nie, dlatego, że renifery nie latają. Wiesz, dlaczego w Ciebie nie wierzę? Bo przez Ciebie święta są dla mnie najgorszymi dniami w roku. Wszystko zaczyna się szóstego grudnia. Uśmiechnięte gęby dzieci w szkole, ponieważ dostały prezenty. A ja? Dostałem bicie z rana od ojca i herbatę w butelce po wódce od matki. Wszystkie te niewinne buzie malców. I prezenty. Nie jestem zazdrosny, nie. Mam nawet na imię jak ty, o ironio. Mam imieniny szóstego grudnia, urodziny dzień później. Szczęściarz ze mnie, co? Jestem szczęściarzem jak śpię na niezarzyganym łóżku. Mikołaju dorośnij wreszcie, zobacz, że na świecie są nie tylko grzeczne dzieci. Są też te złe. Walczące o każdy kawałek chleba, żebrzące na ulicy i kradnące jedzenie, ponieważ głodu nie da się oszukać. Dostanę rózgę? Za to, że chcę przeżyć?
Gównianych świąt.
Mikołaj.
List do świętego Mikołaja
Nihili
Nihili
Opowiadanie
·
9 grudnia 2008
Tekst ma wyraźną myśl przewodnią, ale kompletnie nietrafioną konwencję stylistyczną i gatunkową.