Zabójcza miłość cd.:)) (opowiadanie)
Michał
ROZDZIAŁ II - w dyskotece
Pół roku wcześniej
- Marzenko, kochanie, gdzie wychodzisz ? - spytała mama Marzeny
- Nie wiesz?! Idę z Mariolą na dyskotekę. Mówiłam ci przecież wczoraj. Aha i nie martw się, bo będę u niej nocować.
- Dobrze tylko postaraj się wrócić na obiad. Będą goście.
- Serio? - spytała zdziwiona - Kto?
- Ciocia Gosia i wujek Wiesiek. Pamiętaj!
- Dobra, to ja spadam, bo się spóźnię. Pa.
- No to pa.
Marzena wyszła z domu i pojechała z Mariolą na dyskotekę. Był wrzesień. Lato odchodziło w zapomnienie, a jesień zaczynała królować, malując drzewa wspaniałymi kolorami.
- Siema ludzie! Dawno was nie widziałam - Marzena weszła z przyjaciółmi do Europy. Często w weekendy spotykali się tam na dyskotekach. - Moja matka ciągle się wścieka i cały czas muszę siedzieć nad tymi cholernymi książkami. Nawet nie mam czasu wejść na kompa. A na dodatek ciotka do mnie jutro przyjeżdża. Mam strasznie zawalony dzień. Mogę u ciebie dzisiaj zanocować?
- Jasne - odpowiedziała Mariola. - Jak długo możesz zostać?
- Tak długo, jak ty tu będziesz. Zapomniałaś, że u ciebie śpię?
- No fakt. Sorry za moją sklerozę. Masz kogoś, czy będziesz dzisiaj sama?
- Niestety sama. No, chyba że ktoś się mną zainteresuje.
- Na pewno. Jesteś piękną dziewczyną, a młodych i ładnych chłopaków dzisiaj tu nie brakuje. Na pewno znajdziesz kogoś dla siebie. Idę tańczyć. Do zobaczenia przy barze.
- Pa! - odpowiedziała Marzena i poszła na drugi koniec sali.
Nagle, w dziwnym świetle reflektorów rzucających mocne, czerwone światło, dziewczyna zobaczyła młodego chłopaka, który z zainteresowaniem wpatrywał się w nią. Marzena też nie spuszczała z niego wzroku. Nagle przystojniak wstał z krzesła i zaczął iść w jej stronę, najpierw powoli, a później coraz pewniej. Podszedł i powiedział:
- Cześć. Czemu ciągle się we mnie wpatrywałaś? Aż taki jestem brzydki? - powiedział wesołym głosem. Widać było, że doskonale bawiła go ta niezręczna dla dziewczyny sytuacja.
- Przepraszam. Zamyśliłam się. A tak w ogóle to jestem Marzena. Miło mi.
- Łukasz. Zatańczymy?
- Jasne.
Poszli na parkiet. Marzena do końca życia będzie żałowała, że kiedykolwiek poznała Łukasza. Należał on bowiem do tej grupy mężczyzn, którzy uznają tylko przelotne romanse.
- Świetnie tańczysz - powiedział Łukasz po kilku piosenkach do Marzeny. - Miałaś lekcje ?
- Nie. Nigdy. A ty? Ruszasz się jak zawodowiec.
- Tak. Chodziłem na zajęcia do Miejskiego Ośrodka Kultury i Sztuki w Słupkowie. Jeśli chcesz to mogę cię nauczyć kilku podstawowych kroków. Zadzwoń do mnie jutro. To mój numer telefonu. Podał jej swój numer zapisany na małym kawałku serwetki.
- Muszę już spadać. Cześć.
- No to do zobaczenia - zawołała za chłopakiem Marzena. - Miło było cię poznać.
Marzena szybko pobiegła do baru, gdzie przy umówionym miejscu czekała na nią Mariola. Obie we wspaniałych humorach opuściły klub i spokojnie poszły w stronę domu dziewczyny.
- Jeszcze jest wcześnie. Chodźmy do „Piekiełka”. Tam zawsze leci fajna muzyka. Może spotkamy Anetę i jej nowego chłopaka. Podobno jest Włochem i specjalnie dla niej przyjechał do Polski. Wprawdzie ledwie się dogadują i to po angielsku, ale on bardzo szybko się uczy. Młodzi są, a kochają się jak Romeo i Julia. Szkoda, że mnie nigdy nie spotkała taka romantyczna historia, mimo iż jestem starsza od Anety. - powiedziała Mariola.
- Nie przejmuj się. Może Darek nie jest z Włoch, ale przysięgam, że kocha cię równie mocno jak Paolo Anetę. Wasz związek trwa już od kilku lat i na pewno jeszcze dużo przed wami. A właśnie, co u twojego Romea? - pocieszyła koleżankę Marzena.
- Strasznie śmieszne. Darek pojechał na studia do Krakowa. Przyjedzie do nas już w przyszły weekend, więc sama spytasz go, jaki wybrał kierunek.
- Przecież ja nie chciałam się pytać, co on studiuje.
- Ale widziałam to po twojej minie i ubiegłam cię. Chce skończyć politechnikę. Ma świetne warunki, więc na pewno zda wszystkie egzaminy.
- Pozdrów go ode mnie i powiedz, że będę trzymała kciuki za wszystkie jego egzaminy. Tylko niech wcześniej mi o nich powie.
Nagle odezwała się komórka Marioli.
- Przepraszam, to właśnie Darek.
Dziewczyny pożegnały się i Mariola zaczęła rozmowę:
- Cześć kochanie. Co u ciebie słychać ? Marzena właśnie o ciebie pytała. Dobra, przekażę. Gdzie jestem? W klubie „Piekiełko”, no tam przy Mickiewicza. Kiedy masz pierwszą sesję? Za miesiąc?! Tak szybko?! O kurcze, bateria mi siada. Zadzwonię później. Dobranoc.
- Darek cię pozdrawia - Mariola znalazła Marzenę wśród grupki chłopaków, z którymi żywo o czymś rozmawiała. - No co? Nie przedstawisz mi swoich nowych znajomych?
- Poznajcie się - rzekła Marzena. - To moja kumpela Mariola, a to są: Marek, Bartek i Robert.
- Miło nam. Marzena opowiadała nam o tobie - rzekł Bartek. - Mam nadzieję, że zostaniecie tutaj z nami jeszcze parę godzin?
- Niestety nie, musimy już iść. Wstąpiłyśmy tu w drodze do domu. Cześć. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze kiedyś -powiedziała Marzena.
- Jasne. Do zobaczenia.
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
ale bardzo
całość przypomina książki z lat 70. ubiegłego wieku
z imieniem w tytule