Nie lubił światła w pomieszczeniach. Bratał się z ciemnością, pozwalało mu to chłonąć zarówno nastrój jak i jakąś nie do końca wypowiedzianą intymność miejsca. Ciemność preferował szczególnie w swoim pokoju. Nawet podczas dnia zasłaniał story i pozwalał żeby światło sączyło się tylko poprzez szpary pomiędzy zasłonami – wszak wychodził z założenia, że światło musi być, bo niczego nie wolno eliminować. Można jednak coś według swoich preferencji ograniczać – tak pojmował zagadnienie wolności.
Ciemności używał przede wszystkim do oglądania telewizji. To w jego mniemaniu miało coś z seansu filmowego, a wiadomo, że w kinie musi być ciemno. Włączył telewizor. Robił „pętlę”. Polegało to na przerzucaniu kanałów w kółko. Po kilkunastu odsłonach trafił w próżnię – na ekranie pojawiły się szumy, widocznie emisja programu zakończyła się. To przykuło jego uwagę na moment. Nacisnął guzik pilota jeszcze raz i jego oczom ukazał się obraz kontrolny. Zachłysnął się piwem pitym z puszki. Zbliżył się do kineskopu. Nie mógł oderwać wzroku od paru kolorowych kwadratów i pionowych linii.
***
Rano czuł się podle. Wbrew zwyczajowi odsłonił story, bo zachciało mu się przyjrzeć się sobie w wielkim, zajmującym pół ściany lustrze. To, co zobaczył nie było imponującym widokiem. Podkrążone i przekrwione oczy, zmierzwione, tłuste włosy i sylwetka zdeformowana zaplątaną w majtki koszulką. Chciał iść do toalety. Przeskoczył krzesło, ale lądując potknął się o buty stojące w rogu pokoju. Zabełkotał głucho. Rzucił okiem na zbiorowisko butów i udał się do łazienki. Po prysznicu wrócił do pokoju, zaciągnął zasłony i włączył telewizor. Czekał na obraz kontrolny, ale niestety o tej porze dnia wszystkie wybierane kanały nadawały standardowy program.
***
Wszedł do pokoju taszcząc torby z zakupami. Usiadł na brzegu łóżka. Pomyślał o niej. Uśmiechała się teraz do niego odziana w kolorową sukienkę z wyraźnymi różnobarwnymi kwadratami obok których majaczyły pionowe paski. Wiedział, że to przeszłość, której dozwalał wieczne trwanie. Zawsze i wszędzie, tu i teraz. Niedopokąd.
Otworzył puszkę piwa i włączył telewizor. „Pętla” nie działała. Widział ułamki durnych sitcomów, seriali i teleturniejów. Wciskając miarowo guzik zauważył obraz kontrolny. Wrócił do tego kanału lecz niestety miast tego, co chciał zobaczyć – szedł tam w najlepsze teleturniej, którego nie znosił. Zapragnął napić się piwa, wiedząc , że ma je w torbach z zakupami. Po dwóch krokach potknął się o buty stojące jak zawsze w rogu pokoju. Zawył nieartykułowanym dźwiękiem. Chwycił stojący pośród innych but i cisnął nim w kierunku okna. Szyba wytrzymała próbę, a but wylądował na łóżku. Spojrzał na resztę butów, a następnie na telewizor. Miał plan.
***
Ogrom butów zdawał się być nieujarzmiony. Patrząc na tę stertę można było odnaleźć i przestrzeń, i czas, i miejsca. Sportowe, wyjściowe, turystyczne i te nieokreślonej proweniencji piętrzyły się buciska nie mając swojego miejsca, walając się często nieparowane, leżące jeden na drugim.
Nie tolerował anarchii martwych rzeczy, które mu przeszkadzały. Szarpnął skrzynię telewizora. Wyciągnął kineskop i resztę elektronicznych wnętrzności. Skrzynia pasowała jak ulał do tego, by wewnątrz pomieścić wszystkie buty.
Jął układać obuwie parami, starannie podług porządku zdarzeń, miejsc i nieokreśloności. Spojrzał z góry na nową szafkę do butów i był prawie-z-siebie-dumny.
***
Wdział garnitur. Zawiązał krawat i sięgnął parę butów ze skrzynki. Przymierzył i mimo, że były to w jego mniemaniu wyjściowe buty przystające do garnituru nie czuł, że mu pasują. Jął przymierzać kolejne pary nie patrząc w głąb skrzynki. Zorientował się, że w skrzynce jest ostatnia para. Gdy ją wyciągnął, zauważył na dnie obraz kontrolny.
Poszedł do sklepu z artykułami gospodarstwa domowego. Kupił szafkę do butów. W domu zaczął przerabiać ją na telewizor.
Trochę jednak trzeba jeszcze nad tekstem popracować. Kilka moich uwag poniżej:
"Bratał się z ciemnością, pozwalało mu to chłonąć zarówno nastrój jak i jakąś nie do końca wypowiedzianą intymność miejsca." - sugeruję po 'ciemnością' dać kropkę.
"i pozwalał żeby" - przecinek po 'pozwalał'.
"bo zachciało mu się przyjrzeć się sobie w wielkim..." - może "by przyjrzeć się sobie..." lub "by popatrzeć na siebie...".
"i sylwetka zdeformowana zaplątaną w majtki koszulką" - :D:D:D Tym to mnie rozbawiłeś do łez.
"ale lądując potknął się" - po 'lądując' przecinek.
"kwadratami obok których majaczyły" - po 'kwadratami' przecinek.
"której dozwalał wieczne trwanie" - czy to poprawnie?
"tego kanału lecz niestety" - po 'kanału' przecinek.
"o buty stojące jak zawsze w rogu" - po 'stojące' i po 'zawsze' przecinki.
"Chwycił stojący pośród innych but" - może "Chwycił jeden z butów"
"nieokreślonej proweniencji piętrzyły się" - po 'proweniencji' przecinek.
"buciska nie mając" - po 'buciska' przecinek.
"Jął układać obuwie parami, starannie podług porządku zdarzeń, miejsc i nieokreśloności." :D Podoba mi się to stwierdzenie.
"i sięgnął parę butów ze skrzynki" - może "wydobył parę" lub "sięgnął po parę"
"do garnituru nie czuł" - po 'garnituru' przecinek.
"kolejne pary nie patrząc" - po 'pary' przecinek.
"szafkę do butów" i tytuł - czy nie "szafka na buty", chyba, że ta szafka ma pasować do tych butów, być ich ozdobą, tak? :D
Pozdrawiam.
Pozdrawiam serdecznie!