Upadły Anioł

Miszczu

,, Upadły Anioł ,,





               Lecąc w chmurach, gdzie dni są wesołe. Gdzie sny są na jawie we dnie i wieczorem. Zdał sobie sprawę, że chce czegoś więcej. Chciał poczuć życie na ziemi-gdzie się toczy prędzej i prędzej. Nie sądził jednak, że świat się tak zmienił. Źle ludzi z góry ocenił. Widząc szczęście i Miłość-z oddali- z góry. Postanowił LECE! Widząc wyznania, uczucia męskie i kobiece. Szaty ludzkie założył. Aureole odłożył. Powiedział Ojcu, że zwiedzać pragnie. Że ludzi odwiedzi i pomoże im- bo są na dnie. Ojciec się zgodził i na lot pozwolił. Pobłogosławił Go i łezkę uronił.

                Na dole z początku się chował. Samotnie gdzieś w nocy podróżował i ludzi obserwował. Widząc Miłość się radował. Widząc zło- chorował. Miał szanse wrócić, gdy zaczął się smucić. Przestał sie jednak chować i zaczął pieszo-skrzydła skrywając- z ludzi konwersować. Widząc zło świata tego- postanowił zmienić to wszystko. Zrobić coś dobrego. Spotkał mężczyznę- załamanego. Został sam bez grosza żadnego. Został sam bez słowa ciepłego. Postanowił pomóc człowiekowi temu. Nie dał mu pieniędzy, lecz postanowił mówić- przyjacielu. Choć ludzi było tak wielu- postanowił wybrać jego. Z początku bez celu żadnego. Z chęci pomocy i dobra z nim niesionego. Dniami widział uśmiech wdzięczności- siły, mocy. Nocami zaś, słyszał płacz- łzy pomocy.

                 Pieniędzy na jedzenie i życie ziemskie potrzebowali. Anioł zastanowił się w sobie - zdjął płaszcz i skrzydła rozłożył. Biedak spojrzał i z piękna zemdlał-ostatni kęs jedzenia odłożył. By oglądać to piękno ludzie płacić zaczęli. Anioł z biedakiem wówczas nie wiedzieli- ile pieniędzy będą mieli. Razem z przyjaźnią po świecie podróżowali. Wnet dnia pewnego pieniędzy dużo biedakowi, za skrzydła anielskie zaproponowali. Biedak zawsze biedny- bez grosza przy duszy. Teraz ktoś szelestem pieniędzy biedaka ogłuszył. Anioł nie podejrzewał co dzieje się za plecami jego.

               Nie sądził, że biedak go zdradzi i nóż w serce mu wsadzi. Wydał Anioła. Teraz siedzi za kratami. Musi ścierać się co dzień -jako atrakcja- z poganami. Stał się robolem! Klaunem! Wołem! Miał dosyć Ziemi i ludzi- stał się upadłym Aniołem... Wnet niebo na pół gromem zostało rozerwane. Miłość Anioła i szczęście ludziom dane zostało po sto kroć przez Ojca zapamiętane. Siła wielka kraty zmiażdżyła. Skrzydła Anioła oswobodziła a blask- ta świetlista siła- ludzi oślepiła. Łaska została Aniołowi podarowana. Nigdy na ziemie wracać nie chciał. Wśród chmur i dobra został. A nie tam gdzie stopa Ewy i Adama jako pierwsza zło to całe rozsiała.



 

Miszczu
Miszczu
Opowiadanie · 9 września 2009
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Powiem tak: pomysł ( treść) i puenta - wyśmienite.Forma - przeciętna ( co każdemu się zdarza), w sumie daje wartościowy.Tyle ode mnie.Co reszta?

    · Zgłoś · 15 lat
  • Kuba Nowakowski
    mam wrażenie jakbym słuchał minstrela z depresją

    · Zgłoś · 15 lat