Pożegnanie.

Ce.

Nowy wiek sączy się jak budyń czekoladowy. Gęstą masą nie chce wyłonić rzeczywistości głów. Nie martw się, nie mam zwyczaju tracić wiary, ale dni są puste. Muszę sklejać je w tygodnie i miesiące, by dobrnąć do dna. Dzisiaj dostałam małą paczkę z biegiem lat. Nie ma już wczoraj, a jutro to twój czarny płaszcz w Czwartym Wymiarze, kiedy tak intensywnie otwierasz mi skórę. Słyszę za sobą kroki, kocie i długie, ale to tylko podmuch wiatru, bezpański i wieczny.Czasem z Tobą, ale bez Ciebie, czuję się jak Hagia Sophia, taka otwarta i świeża, z każdą wyjątkową cegiełką. Jednak przeciw wszystkiemu i mimo wszystko musisz mnie zostawiać w tyle. Przestaję oddychać, gdy wspominam jej słowa. Kochanie, przeżyjesz w życiu wiele miłości, ale tylko ta jedna jedyna będzie najgłębsza, bo zakazana.

Ce.
Ce.
Opowiadanie · 27 września 2009
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    kolejny Twój, który podoba mnie się.zwłaszcza, że się wyrażę klimat.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    Też mi się klimat podoba i to że znalazłaś swoją własną formę i konsekwentnie się jej trzymasz.

    · Zgłoś · 15 lat
  • anhelus
    trafia

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    a jakże TRAFIA.

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Dwa pierwsze zdania sugeruję podzielić:
    "Nowy wiek sączy się jak budyń czekoladowy. Gęstą masą nie chce wyłonić rzeczywistości głów. Nie martw się, nie mam zwyczaju tracić wiary, ale dni są puste. Muszę sklejać je w tygodnie i miesiące, by dobrnąć do dna."

    Jak zwykle, uwodzisz słowem.

    · Zgłoś · 15 lat